O tym czy wczorajsza debata w Parlamencie Europejskim rzeczywiście okazała się zwycięstwem PiS, porażką PO i kompromitacją krytyków Polski rozmawiamy z pisarzem i publicystą Marcinem Wolskim.

 

Dzień po debacie w PE w Internecie można znaleźć komentarze mówiące, że zwycięstwo Beaty Szydło w Brukseli było równie okazałe co triumf polskich piłkarzy ręcznych nad Francją. Ile prawdy jest w tym obrazie?

Zacząłbym od oczekiwań, jakie były przed debatą. Oczekiwaliśmy wszystkiego najgorszego, tego że zostaniemy postawieni do kąta i spotkamy się z totalną krytyką. Ostatnie działania Komisji Europejskiej w sprawie Polski dawały obraz jakoby Unia była jednym amorficznym ciałem, natomiast we wczorajszej debacie Unia objawiła się jako ciało pluralistyczne, jako zgromadzenie ludzi o różnych poglądach. Nasze wyobrażenie okazało się więc nieprawdziwe, okazało się, że posiadamy w Unii również przyjaciół.

Przebieg debaty ostatecznie był więc pozytywny dla PiS?

Powiem szczerze, że gdyby PiS chciało zamówić jakąś akcję promocyjną, to trudno byłoby o lepszą ofertę niż to, co wydarzyło się w Parlamencie Europejskim. Polska pokazała się z godnością, polska premier została wylansowana na salonach Europy w sposób spektakularny, normalnie potrzeba paru lat wysiłku, żeby się tak wypromować. W połączeniu z tym co osiągnął pan Błaszczak [ws. Uchodźców przyp. red.], te ataki niesłychanie sprzyjają projektowi międzymorza. Polska coraz bardziej staje się liderem nie tylko Grupy Wyszehradzkiej, ale też całego tego regionu.

Czy możemy mówić o wygranej PiS i jednoczesnej porażce PO?

Klęska Platformy Obywatelskiej polega na tym, że rozpoczęła akcję bez pomysłu i planu, a co gorsza bez rozeznania sytuacji. Pierwszy błąd PO to sądzenie po sobie. Dla ludzi Platformy i ich zaplecza to, co powiedzą o nas w Europie jest najważniejsze. Klepnięcie po plecach, pochwalenie i danie cukierka, a alternatywa postawienia do kąta stanowiły wektor polskiej polityki w wykonaniu PO. PiS natomiast zaprezentowało politykę realną, politykę w której liczą się konkrety, liczą się czyny, a nie pochwały, uśmiechy i komplementy.

Przyszłość relacji naszego rządu z Europą zachodnią jawi się teraz w jaśniejszych barwach?

Powiem szczerze, że wczoraj podchodziłem z pewnym niepokojem do tej debaty. Dziś jestem o wiele bardziej optymistyczny. Oczywiście wynik tej debaty nie oznacza, że już nigdy nie będzie kłopotów, nie bardzo wierzę, by Komisja Wenecka pobłogosławiła rozwiązania naszego rządu dotyczące Trybunału Konstytucyjnego. Tym niemniej ta debata okazała się wielką klęską naszych przeciwników. Miałkość Platformy i Petru, czy żałosna wyprawa KOD-ów do Brukseli to elementy tej układanki.

Czy patrząc na przebieg tej debaty i na to, z jak dużą krytyką musiała się zmierzyć Unia Europejska ze strony eurodeputowanych możemy się spodziewać, że niebawem projekt jakim jest Unia, może się rozlecieć?

Ja nigdy nie byłem szczególnym entuzjastą tego projektu, zawsze byłem bowiem zwolennikiem Europy ojczyzn, to jest Europy suwerennych krajów, które zawierają ze sobą porozumienia dotyczące transportu, wymiany ludzi i idei, ale zawsze byłem przeciwnikiem europejskiego „superpaństwa”. Właśnie ten pluralizm Europy był powodem, dla którego stary kontynent wygrał ze światem, dla którego mógł dokonać tego, czego nie dokonały Chiny o dłuższej tradycji cywilizacyjnej. Tam jeżeli popełniano błąd, popełniano go we wszystkich prowincjach. W Europie wszystkie królestwa i księstwa eksperymentowały oddzielnie. Dlatego próba ujednolicenia Europy osłabia różnorodność pomysłów i patentów.

Kryzys zjednoczonej Europy jest więc poważny?

Unia coraz bardziej sobie nie radzi, co widać najlepiej na przykładzie uchodźców, ale nie radzi sobie przede wszystkim na poziomie fundamentalnym. Trudności ze ściąganiem podatków, czy zgromadzeniem wojska można zrozumieć, ale niemożność określenia, czy wróg nam zagraża ze wschodu, czy z zachodu to sprawa podstawowa. Jeżeli największym problemem w kwestii uchodźców i mniejszości muzułmańskiej w Europie jest to, że nie można tego nazwać, jeżeli lekarz nie ma prawa powiedzieć pacjentowi, że jest chory, to ten pacjent już nie żyje.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW

<<< UWAGA! NIESAMOWITA KSIĄŻKA O FATIMIE! JAKIE TAJEMNICE SKRYWA JESZCZE OBJAWIENIE FATIMSKIE? ZOBACZ! >>>