"Wydaje mi się, że teraz nas wszystkich czeka dyskusja o wolności słowa na uniwersytetach, o tym, czy profesorowie mogą powiedzieć tyle samo, co zwykli przechodnie”-w taki sposób profesor Aleksander Nalaskowski skomentował decyzję rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu o uchyleniu zawieszenia go w obowiązkach nauczyciela akademickiego. 

Na początku pedagog w rozmowie z PAP podziękował wszystkim, którzy udzielili mu wsparcia "w tej niełatwej sytuacji". 

Przypomnijmy, że 11 września prof. Nalaskowski został zawieszony przez rektora UMK, prof. Andrzeja Tretyna w obowiązkach nauczyciela akademickiego na trzy miesiące za "sformułowania użyte w artykule prasowym poświęconym osobom o odmiennej orientacji seksualnej". 

Rektor toruńskiej uczelni spotkał się w środę z wykładowcą. Po spotkaniu UMK wydał komunikat o odwołaniu wcześniejszej decyzji prof. Tretyna o zawieszeniu prof. Nalaskowskiego. 

„Dziękuję wszystkim, którzy wsparli mnie w tej niełatwej sytuacji. Jestem im naprawdę wdzięczny, bo proszę mi uwierzyć, że sporo mnie to kosztowało”-powiedział dziś prof. Aleksander Nalaskowski. Pedagog w rozmowie z PAP podkreślił, że ma świadomość, iż prof. Tretyn znalazł się w trudnej sytuacji. 

„Ja nie mogłem się cofnąć, a do niego też na pewno docierało wiele opinii z różnych stron. Wiem, jak trudna była dla niego dzisiejsza decyzja. Nie będę jej komentował. Ona sama się komentuje"-podkreślił nauczyciel akademicki. Jednocześnie Nalaskowski ocenił, że "teraz nas wszystkich czeka dyskusja o wolności słowa na uniwersytetach, o tym, czy profesorowie mogą powiedzieć tyle samo, co zwykli przechodnie”. 

yenn/PAP, Fronda.pl