Już 6 listopada na ekrany naszych kin wejdzie hiszpański film "Zakazany Bóg". To poruszająca i wyjątkowa opowieść o męczeństwie 51 kleryków z hiszpańskiego Barbastro zamordowanych za wiarę.

Wojna domowa w Hiszpanii pod koniec lat trzydziestych pochłonęła wiele istnień i przyniosła ogrom cierpienia. W tym okresie niezwykle nasilone były prześladowania Kościoła Katolickiego w tamtym kraju. Zniszczono ponad 2 tys. świątyń, zamordowano ponad 2 tys. zakonników, ponad 4 tys. księży (w tym 12 biskupów) i dziesiątki tysięcy wiernych. Walka lewicy i anarchistów z wyznawcami katolicyzmu była niezmiernie krwawa i bezkompromisowa.

Ofiarami tej nienawiści padli też klerycy i księża z seminarium w małej miejscowości Barbastro. Grupa 51 mężczyzn na początku wojny tj. w roku 1936 była najpierw prześladowana za wiarę i sprawowane funkcje, by potem trafić do więzienia i ostatecznie ponieść śmierć.

Lewicowi oprawcy zwykli mawiać, że "nie nienawidzą tych ludzi samych w sobie, ale ich stanu oraz ubioru". Wszyscy męczennicy dostali szansę zrzeczenia się swojej wiary i uratowania życia, lecz żaden z nich tego nie zrobił. Wszyscy ponieśli bohaterską męczeńską śmierć, a ich historię i przeżycia po latach można było odtworzyć dzięki cudem zachowanym pamiętnikom. Jeden z kleryków - Ramon Ilia - pisał w swoich notatkach:

"Spodobało się Bogu dać mi palmę męczeństwa. Kiedy otrzymacie ten list, dziękujcie Panu za niezmierzoną łaskę, której mi udzielił. Nigdy nie zamieniłbym znoszonych tu udręk więzienia na dar czynienia ani męczeństwa na apostolat, choć był on marzeniem mego życia".

To właśnie Ramona poznajemy na początku filmu Pablo Moreno. W wymownej choć subtelnej scenie młody kleryk zacina się przy goleniu, dzieli się z nami zapisaną później w pamiętniku refleksją, że w przededniu rozpoczęcia wojny nie mógł się spodziewać, że ta drobna plama krwi będzie dla niego w istocie zapowiedzią przyszłego męczeństwa. Potem reżyser przedstawia dalsze wydarzenia i ich rozwój w sposób niezmiernie wierny faktom, momentami wręcz dokumentalny. Większość dialogów jakie słyszymy w filmie inspirowana jest zapiskami kleryków. Postaci anarchistów i lewicowców naturalnie ukazane są tu w sposób negatywny, co wynika jasno z ich czynów, ale w działaniach tych bohaterów nie pojawiają się też rzeczy, które nie miałyby miejsca w rzeczywistości.

"Zakazany Bóg" to okazja do intymnego spotkania z męczennikami z Barbastro i do zobaczenia ich świadectwa wiary. Nie ma tu sztucznie dodanych wątków, ani usilnego ubierania historii w hollywoodzkie ramy mające podkręcić temperaturę wydarzeń. Hiszpańskiej produkcji nie jest to potrzebne, bo zdarzenia prezentowane w filmie same w sobie są dostatecznie dramatyczne. Choć trzeba przyznać, że miejscami scenariusz staje się nużący, głównie ze względu na fakt, że pobyt kleryków w więzieniu choć traumatyczny i pełen głębokich przeżyć i wyznań, jest dość monotonny pod kątem akcji jako takiej. Pod względem zdjęć, muzyki i aktorstwa film też nie prezentuje niczego wyjątkowego, jest po prostu poprawny, ale broni się ważnym i istotnym tematem.

Dlatego nie zważając na braki realizacyjne, warto zobaczyć "Zakazanego Boga" i poznać historię ludzi, którzy byli gotowi oddać swoje życie za Chrystusa. Jest to poruszające świadectwo wiary, które może być wielkim wsparciem również dla nas w dzisiejszych czasach.

daug