Minister zdrowia Matt Hancock poinformował dziś, że w Wielkiej Brytanii pewna liczba dzieci zmarła na rzadki zespół zapalny. Zdaniem naukowców choroba ta może mieć związek z koronawirusem.

W ostatnią niedzielę jeden z oddziałów NHS wysłał do lekarzy pierwszego kontaktu alert, w którym informował o gwałtownym wzroście liczby dzieci przyjętych na oddziały intensywnej terapii w związku z wykryciem u nich stanu zapalnego. W alercie wskazano, że może mieć to związek z koronawirusem wywołującym COVID-19.

-„Jest pewna liczba dzieci, które zmarły, a nie miały chorób współistniejących. To nowa choroba, która naszym zdaniem może być spowodowana przez koronawirus. Nie jesteśmy w 100 procentach pewni, ponieważ niektóre osoby, które na to zachorowały nie uzyskały pozytywnego wyniku, więc robimy teraz wiele badań, ale jest to coś, o co się martwimy” – powiedział minister Hancock w rozmowie z radiem LBC.

Do rodziców zaapelowała dziś też wiceminister spraw wewnętrznych, prosząc ich o wzmożoną czujność:

-„To pokazuje, jak szybki jest ten wirus i jak bezprecedensowy jest on w swoich działaniach. Naczelny lekarz powiedział, że jest to niezwykle rzadkie, ale wszyscy musimy bardzo uważnie obserwować tego wirusa” – powiedziała Victoria Atkins.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Agencję Reutera, także we Włoszech i Hiszpanii obserwuje się zwiększoną liczbę dzieci przyjmowanych do szpitali z objawami takimi jak wysoka gorączka, opuchnięte tętnice, ból brzucha, wymioty i biegunka. We Włoszech mówi się o typowej bardziej dla niektórych regionów Azji chorobie Kawasakiego.

kak/PAP