Zorganizowanie na najważniejszej uczelni w Polsce – uczelni o prawie dwustuletniej tradycji, konferencji na temat pornografii, zdecydowanie obniża jej rangę i świadczy o upadku naszej kultury akademickiej. Istotą akademickości jest troska o samorozwój człowieka. Zupełnie nie rozumiem, w czym homoseksualna pornografia miałaby człowieka rozwijać.

Ta inicjatywa świadczy o głębokim kryzysie, w jakim znalazł się świat akademicki w Polsce, zwłaszcza Uniwersytet Warszawski. Ona stawia w bardzo trudnej sytuacji wszystkich profesorów i studentów tej uczelni, którzy pragną normalności. Niestety, najwyraźniej w imię „tęczowych srebrników”, czyli sutych dofinansowań, jakimi cieszy się ta tematyka i w imię ideologii lewackiej – tak popularnej w wielu środowiskach Unii Europejskiej, uczelnia ta decyduje się pogrzebać myśl akademicką, pogrzebać odwieczny etos uniwersytecki, organizując tego typu prymitywne, banalne i uderzające w normalność, obrażające normalnych ludzi inicjatywy. Godzi to w osoby normalnie myślące, ceniące sobie fundamenty na jakich zbudowana jest nasza cywilizacja, którym zależy na dobru rodziny, w osoby nieulegające dewiacjom.

Wiele to też mówi o niektórych profesorach tej uczelni, tych, którzy swoją karierę naukową zrobili dzięki przynależności do PZPR. Wtedy służyli pod sztandarem z młotem i sierpem, dzisiaj służą jej ideowej kontynuacji pod flagą tęczową.

Zadajmy sobie pytanie, czy na tej samej uczelni możliwe jest zorganizowanie inicjatywy o treści antysemickiej? Na szczęście nie, więc dziwię się, dlaczego pozwala się na projekty konfrontacyjne z naszym systemem wartości, skrajnie antychrześcijańskie?

Ta niekonsekwencja jest widoczna od lat, ona jest desygnatem kryzysu, jaki dotyka środowiska akademickie w Polsce. Proszę zwrócić uwagę, że kiedy wykład ks. prof. Bortkiewicza, promujący normalność, de facto odnoszący się do nauczania Jana Pawła II, został zakłócony przez środowiska skrajnie lewackie, chuligańskie – reakcji większości środowiska akademickiego nie było. Gdy zaś grupa młodych ludzi nie zgodziła się na to, aby na jednej z wyższych uczelni w Polsce sławić byłego zbrodniarza stalinowskiego, zostali oni potępieni.

Uniwersytety, jako podmioty autonomiczne, korzystają jednak ze środków publicznych. Jeśli więc takie sytuacje będą się powtarzać, jeśli większość obywateli będzie obrażanych – to należy się poważnie zastanowić nad zasadnością dotowania tych podmiotów.

Not. ed