Portal Fronda.pl: Władmir Żyrinowski powiedział, że w wypadku konfliktu wojennego między Federacją Rosyjską i Zachodem o Ukrainę, Polska i kraje bałtyckie zostaną zmiecione z powierzchni ziemi. Wyraził też przekonanie, że prezydent Rosji Władimir Putin podjął już decyzję o rozpoczęciu trzeciej wojny światowej. Jak Pan ocenia takie słowa?

Witold Waszczykowski: Przede wszystkim, mam nadzieję, że to nieprawda, że żadna decyzja o rozpętaniu III wojny światowej nie zapadła. Tego typu twierdzenia są jednak wypowiedziami, których nie można ignorować, przejść nad nimi do porządku dziennego. One wywołują pewną atmosferę. Dziś relacje Rosji z Europą i tak są napięte. Nie ma potrzeby, by je dodatkowo podgrzewać, a już tym bardziej dodatkowo napinać relacji na linii Rosja-Polska. Takie słowa mogą przekładać się na postawy urzędników, wojskowych i przyczyniać się do różnego rodzaju incydentów, także na granicy. Nie należy takich wypowiedzi lekceważyć. Uważam, że strona polska powinna żądać od strony rosyjskiej, od oficjalnych władz, zdementowania tych słów. Dobrze się stało, że do MSZ został wezwany rosyjski ambasador. Moim zdaniem, powinna jeszcze pójść ostra nota dyplomatyczna do MSZ w Moskwie.

Gdyby jednak w słowach Żyrinowskiego było ziarnko prawdy i do konfliktu by doszło, to Polska może liczyć na wsparcie krajów NATO? „Dziennik Gazeta Prawna” podkreśla w dzisiejszym wydaniu, że mimo gorących zapewnień rządu o tym, że w razie problemów z Rosja, za Polską staną siły zbrojne NATO, wcale nie musi tak się stać. Traktaty Sojuszu nie gwarantują automatycznego wysłania wojsk na pomoc naszemu krajowi.

Nie jest to jednak żadna rewelacja. Wiemy to już od dawna, dlatego staraliśmy się zmienić tą sytuację poprzez objęcie Polski ostatecznymi planami obronnymi NATO. Jednak tych planów wciąż nie ma. Są plany dość ogólne, mówiące o tym, że w przypadku konfliktu na terenie Polski, kilka dywiz wsparcia powinno przyjść. Nie ma też żadnych istotnych instalacji obronnych zbudowanych przez NATO na terenie Polski. I oczywiście nie ma też istotnych wojsk państw należących do NATO na terenie naszego kraju. Dlatego zabiegamy o to, aby zmienić taką sytuację. Dogodną okolicznością były rozmowy o tarczy antyrakietowej. Gdyby wtedy Polska zgodziła się na propozycję prezydenta Busha, pozwoliła na budowę tarczy, to mielibyśmy już dużą bazę amerykańską w naszym kraju i ta sytuacja byłaby zupełnie inna. W tej chwili szansą dla nas jest szczyt NATO na początku września. Mam nadzieję, że tam podjęte zostaną decyzje, mające na celu wzmocnienie naszej obrony poprzez fizyczną obecność wojsk państw NATO, najprawdopodobniej amerykańskich.

Na łamach tygodnika „Do Rzeczy” stwierdził Pan ostatnio, że Radosław Sikorski kupił magisterium za 10 funtów, co wywołało niemałe oburzenie, także polskich studentów Oxfordu. „Polska społeczność na Uniwersytecie Oksfordzkim, która liczy w tej chwilo ponad 200 studentów, czuje się szczerze zażenowana i skrzywdzona Pana wypowiedzią” - przekonują, zapewniając jednocześnie, że trzy lata studiów w tej uczelni, po których otrzymuje się tytuł zawodowy bakałarza, a po kilku latach można liczyć na automatyczne nadanie tytułu magistra, to pełne studia a nie minimalne wykształcenie (czytaj więcej TUTAJ). Ponadto podkreślają, że takie samo wykształcenie, jak Sikorski ma szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond i domagają się od Pana sprostowania.

Żadnego sprostowania nie będzie. Radosław Sikorski skończył trzyletnie studia licencjackie, do czego publicznie przyznał się już kilka lat temu na komisji spraw zagranicznych. Te studia nie odpowiadają europejskiemu tytułowi magistra. Aby uzyskać tytuł magistra, niehonorowy, jaki uzyskuje się w Oxfordzie (tam jest dziwna praktyka nadawania honorowego tytułu magistra), trzeba jeszcze odbyć dwuletnie studia magisterskie. Tak jest na całym świecie, tak jest i w Polsce. W związku z tym, studentom i w Polsce, i w Oxfordzie, życzę udanych wakacji. Życzę, aby skończyli pełne magisterskie studia i wrócili jak najszybciej do kraju i włączyli się w proces jego odbudowy po tych siedmioletnich, nieudanych rządach Platformy Obywatelskiej i Radosława Sikorskiego.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk