Uważałem i uważam domaganie się reparacji wojennych od Niemiec za politycznie mało rozważne. Nie sądzę, żebyśmy realnie zdołali coś uzyskać. Temat reparacji jako przedmiot gry politycznej został z kolei spalony, gdy ogłosiliśmy nasze żądania publicznie zamiast nimi grać. Z litości nie wspomnę o tym, że zupełnie co innego na ten temat mówili politycy PIS i MSZ, a potem szef dyplomacji i szefowa rządu, co było kompromitującym brakiem koordynacji.

Wszystko to jednak blednie przy tym, co wypisują niektórzy entuzjaści przyjaźni z Berlinem. Oto Kazimierz Woycicki stwierdza, że domaganie się reparacji jest niemoralne, bo nie służy zbliżeniu narodów. Ciekawe skądinąd czy p. Wóycicki uważa, że niemoralnie postępuje też Izrael, który nie dalej niż 4 lata temu wynegocjował kolejną transzę odszkodowań (vide link poniżej).

Kazimierz Wóycicki nie chce pamiętać , że zbliżeniu narodów nie służyła wojna, zniszczone miasta i wymordowana ludność. Ociąganie się z ostatecznym uznaniem granicy, Nord Stream, Nord Stream 2, sprzeciw - aż do chwili wojny na Ukrainie - wobec wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Owszem i po naszej stronie nie brak antyniemieckich fobii, ale gdy czytam takie słowa jak te wypowiedziane przez K. Wóycickiego to myślę sobie, że jako naród niczego sensownego nie zdziałamy, gdy po jednej stronie debaty w Polsce będą ludzie, dla których granie na antyniemieckich resentymentach to istota polityki względem Niemiec a z drugiej gentlemani, którym entuzjazm dla Niemiec przesłania już zupełnie wszystko.

Ani jedni ani drudzy nigdy nie powinni zajmować się relacjami z naszym zachodnim sąsiadem. I jedni i drudzy mogą bowiem jedynie polec w starciu z profesjonalnymi negocjatorami niemieckimi, którzy wobec Polski nie czują ani miłości ani nienawiści, tylko realizują interesy narodowe Niemiec.

Witold Jurasz

http://wiadomosci.onet.pl/…/kazimierz-woycicki-zada…/5j4hg9q

http://www.spiegel.de/…/germany-to-pay-772-million-euros-in…


źródło: facebook