Skandaliczne słowa Lecha Wałęsy na konwencji Koalicji Obywatelskiej mogą mocno zaszkodzić temu ugrupowaniu przed wyborami parlamentarnymi, które będą miały miejsce w najbliższą niedzielę. Wiadomo już, kto wpadł na pomysł, aby zaprosić byłego prezydenta.

O Lechu Wałęsie od niedzieli znów piszą wszystkie media. Powodem są skandaliczne słowa, jakie na temat śp. Kornela Morawieckiego wypowiedział on na konwencji Koalicji Obywatelskiej. Określił go wówczas mianem „zdrajcy”. Wszystko to miało miejsce zaledwie dzień po pogrzebie śp. ojca premiera Mateusza Morawieckiego.

Jak informuje „Wirtualna Polska”, to Grzegorz Schetyna oraz jego najbliższe otoczenie zdecydowało o tym, aby zaprosić na konwencję byłego prezydenta. Podobno politycy PO z Małgorzatą Kidawą-Błońską na czele mieli być przerażeni mową Lecha Wałęsy.

„To Grzegorz Schetyna jest odpowiedzialny za każdy ruch w tej kampanii. Nie szef sztabu, nie Małgosia jako kandydatka na premiera. Tylko Grzegorz”

- mówi w rozmowie z WP jeden z polityków.

A jak tłumaczył słowa Wałęsy Schetyna? Wskazywał na fakt, że to „dosłownie kilka zdań” w kilkunastominutowym wystąpieniu byłego prezydenta. Jednak to właśnie owe kilka zdań Polacy, miejmy nadzieję, będą mieli w pamięci w niedzielę idąc do urn wyborczych.

dam/wp.pl,Fronda.pl