„Polska policja w minionych trzech latach zatraciła umiar w sytuacjach, gdy obywatele okazywali dezaprobatę wobec nowych symboli ustanowionych przez PiS"-przekonuje dziennikarz "Gazety Wyborczej", znany z jadowitych ataków na rząd PiS, Bartosz Wieliński. 

Publicysta odnosi się do sprawy nastolatków, którzy jeździli na hulajnogach nie "wokół", ale "po" Pomniku Smoleńskim. Niektóre media, takie jak gazeta, z którą związany jest Wieliński czy telewizja TVN24 próbowały rozkręcić histerię wokół tej sytuacji, przekonując, że chłopcy zostali zatrzymani tylko za to, że jeździli wokół Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz monumentu upamiętniającego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 

Mimo iż policja zdementowała "rewelacje" medialne, niektórzy nadal powielają kłamstwo i nakręcają histerię. 

„Polska policja w minionych trzech latach zatraciła umiar w sytuacjach, gdy obywatele okazywali dezaprobatę wobec nowych symboli ustanowionych przez PiS. Protestującym podczas miesięcznic smoleńskich stawiano zarzuty z paragrafu o zakłócaniu uroczystości religijnej” –pisze Bartosz Wieliński na łamach "Gazety Wyborczej". Zdaniem dziennikarza, działania funkcjonariuszy na pl. Piłsudskiego były "przesadzone", gdyż pomnik znajduje się "pod całodobowym monitoringiem i ochroną policji". 

"Ruszyli za nastolatkami w pościg i zabrali im hulajnogi. Niosącego hulajnogę policjanta widać na zdjęciach”- przekonuje publicysta. 

Zdaniem Wielińskiego, winę za to, że pomnik jest wykorzystywany do zabaw, ponosi... twórca monumentu.

"Artysta powinien przewidzieć, że jego specyficzna, kanciasta bryła prędzej czy później posłuży młodym ludziom do zabawy"-ocenia. 

Zdaniem dziennikarza, chłopcy, którzy jeździli na hulajnodze po pomniku i tak mogą mówić o szczęściu: "w końcu nikt do nich o szóstej rano nie zapukał”- histeryzuje Wieliński.

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl