Najwyższa Izba Kontroli zarzuca nieprawidłowości przy wydawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządza resort Zbigniewa Ziobry. Do przedstawionych przez Izbę zarzutów odniósł się w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który przekonuje, że mamy do czynienia z „grą polityczną” Mariana Banasia.

W zaprezentowanym w ub. czwartek raporcie Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła szereg nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości, którym dysponuje Ministerstwo Sprawiedliwości. W ocenie Izby niezgodnie z przepisami, niecelowo, niegospodarnie lub nierzetelnie wydano ponad 280 mln zł.

O raport w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” pytany był wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

- „Nie mam wątpliwości, że raport i jego prezentacja to teatr, gra polityczna prezesa Mariana Banasia, bo to jemu grozi odpowiedzialność karna, a prokurator generalny jest odpowiedzialny za uruchomienie procesu, którego celem jest uchylenie immunitetu szefa NIK”

- ocenił Romanowski.

NIK stwierdza też, że rozszerzenie celów Funduszu Sprawiedliwości o zadania z zakresu przeciwdziałania przestępczości rozmyło pierwotną rolę funduszu.

- „To była świadoma decyzja ustawodawcy! W pełni racjonalna w ramach polityki karnej, gdzie stawia się też na prewencję. Jak spojrzymy na budżet funduszu, to 70 proc. środków kierowane jest na pomoc pokrzywdzonym, a na prewencję tylko 16 proc.”

- wyjaśnia wiceminister.

- „Izba jako pomoc pokrzywdzonym uznaje tylko wydatki na sieć ośrodków pomocy osobom pokrzywdzonym. Kwestionuje natomiast finansowanie sprzętu do ratowania ofiar wypadków komunikacyjnych dla strażaków czy dla szpitali, bo jego zdaniem to nie jest pomoc dla pokrzywdzonych przestępstwem. My uważamy inaczej – to strażacy najczęściej są pierwsi na miejscu wypadku – przestępstwa w rozumieniu prawa – zwłaszcza na terenach oddalonych od większych miast. I to właśnie strażaków fundusz wyposaża w sprzęt m.in. do wydobywania rannych z rozbitego samochodu, narzędzia pierwszej pomocy”

- dodaje polityk.

Romanowski stwierdził, że „liczba nieprawdziwych informacji czy insynuacji zawartych w raporcie NIK jest porażająca”.

kak/Dziennik Gazeta Prawna, PAP