Wczoraj na rozdaniu Orłów 2016 sowiecka tłuszcza pękała ze śmiechu, gdy przewodzący tłuszczy błazen wyśmiewał Żołnierzy Wyklętych, Katastrofę Smoleńską i najnowszy powód do śmiechu – wypadek prezydenckiego samochodu.

Tłuszcza, jak podaje Wielki Słownik Języka Polskiego PWN to – hołota, motłoch zgraja. I taka hołota, taki motłoch w eleganckich strojach, zgromadził się na tej sali, gdzie rozdawano nagrody Orłów. Hołota, motłoch, zgraja, czyli tłuszcza, działa na modłę stada bydła - leci w jedną stronę i ryczy jednym głosem. I dlatego nie znalazł się tam nikt, kto by wstał i wyszedł. Już nawet nie chodzi o to, by wszedł na scenę i dał w pysk błaznowi, który przecież ten motłoch chyba jednak obraził.

Chociaż nie. Bo największa jednak polska tłuszcza nie mogłaby się śmiać ani z Żołnierzy Wyklętych, ani z Katastrofy Smoleńskiej, ani z wypadku Prezydenta Rzeczypospolitej. Można zatem domniemywać, że był to po prostu motłoch sowiecki. I wtedy wszystko staje się jasne. Dla motłochu sowieckiego te wszystkie tematy z pewnością są śmieszne.

Jarosław Warzecha/salon24.pl


<<< JAK ŻYĆ BY .... PRZEŻYĆ? ZOBACZ! >>>