Niedługo do polskich więzień zajrzy nowa, twardsza rzeczywistość. Skończą się przywileje, na które dotychczas mogli liczyć klienci zakładów penitencjarnych. ,,Cele miłości''- czyli pokoje do intymnych spotkań, DVD czy możliwość oglądania telewizji  odejdą w niebyt. Więźniowie będą musieli pracować społecznie, np. na budowie czy też na rzecz lokalnych samorządów.

Trwają pracę nad ustaleniem nowych zasad, jakie będą obowiązywały w więzieniach. Dzięki zmianom, sędziowie mieliby większą swobodę, orzekając karę pozbawienia wolności.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości chce wdrożenia szerszego katalogu kar, w którym najkrótszy okres pozbawienia wolności trwałby tylko tydzień.  Dzięki tej krótkotrwałej karze, winowajca będzie mógł przekonać się, co może go czekać przy recydywie. Taki sposób wymierzenia kary skutkowałby doświadczeniem, które może zniechęcić ukaranego do kolejnych przestępstw.

''Taka kara świetnie spełnia cele wychowawcze w przypadku osób, które weszły w konflikt z prawem pierwszy raz''

 – mówił  Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.

Długie kary odsiadki nie sprzyjają resocjalizacji, stąd koncepcja związana z zapobieganiem poważnym przewinieniom. Spędzenie w więzieniu tylko kilku dni w przypadku przestępstw o niższej szkodliwości, być może spełni rolę wychowawczą i odwiedzie potencjalnych przyszłych kryminalistów od powrotu za kraty. Jednak w dzisiejszym stanie prawnym taki przepis powodowałby,  że kara aresztu za wykroczenie, która może trwać do 30 dni, byłaby dotkliwsza niż siedmiodniowe uwięzienie za poważne przestępstwo.

Szef  Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiada również wydłużenie górnej granicy kary odsiadki do 30 lat  Jak wynika z opinii środowisk sędziowskich, obecnie orzekane kary - więzienie na 15 lub 25 lat - są mało elastyczne. Po zmianie mogłyby wynosić 19, 20 czy też 27 lat więzienia. Zdaniem ministra, taka zmiana może spowodować urealnienie orzekanych kar i odnieść pozytywne skutki resocjalizacyjne.

W nowych przepisach najprawdopodobniej nie będzie kumulowania kar, które jest stosowane w USA i powoduje podniesienie wyroków do nawet kilkuset lat, po łącznym ich zsumowaniu; nie ma jednak takich rozwiązań penitencjarnych w żadnym kraju europejskim.

Polscy sędziowie oceniają propozycje zmian przychylnie.

'' Jeżeli mówimy tylko o części ogólnej kodeksu karnego, to rzeczywiście te propozycje mogą zwiększyć sędziowską swobodę. Pytanie tylko, jak to się przełoży na część szczególną k.k.''

 – wyraża swoje zdanie sędzia  Rafał Puchalski z Sądu Rejonowego w Jarosławiu, i dodaje:

''No bo co z tego, że z katalogu kar będzie wynikało, iż sędzia może orzec tygodniową karę pozbawienia wolności, skoro w poszczególnych typach przestępstw dolna granica będzie wynosiła rok czy dwa lata''.

Jak wyjaśnia sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Marek Celej, kary więzienia w najwyższym wymiarze orzekane są stosunkowo rzadko, najczęściej w przypadku zabójstwa.

Zazwyczaj, gdy dochodzi do dylematów sędziów odnośnie długości kary pozbawiania wolności, a decyzja dotyczy zastosowania kary 15 lub 25 lat, sędziowie orzekają wyższą karę z zaznaczeniem, że skazany nie może wyjść na wolność nie wcześniej, niż np. po 17 latach odbycia wyroku. Skazany na 25 lat odsiadki może też opuścić zakład karny po 15. latach (art. 78 par. 1 k.k.), jednak sąd ma prawo podnieść ten próg.

W planach Ministerstwa Sprawiedliwości jest też przewidziana kara za najcięższe przestępstwa - dożywocie, która byłaby stosowana w sytuacjach, gdy wyrok 30 lat więzienia za popełnioną zbrodnię byłby niewystarczający.  

Polskie przepisy penitencjarne mają ulec zaostrzeniu, tymczasem w Norwegii więzienie może wydawać się sanatorium lub domem wczasowym. Przykładem może być zakład karny w Bastoy, oddalony 75 km od Oslo, stolicy Norwegii. Panują w nim warunki iście luksusowe, które - rzec można - przewyższają komfortem polskie sanatoria. Skazani za ciężkie przestępstwa więźniowie odczuwają tam chyba jedynie  dolegliwość,  wynikającą z przymusowego pobytu poza domem; nic innego nie wskazuje na fakt, że jest to więzienie.

Osadzeni w Bastoy mogą odbywać długie spacery w pobliskim lesie, pływać, wędkować, odpoczywać na ośmiokilometrowej, kamienistej plaży. Maja możliwość gry w piłkę nożną, w tenisa a po trudach nie zażywają gorącej sauny, by wieczorem obejrzeć film w więziennym kinie lub skorzystać z innych, dostępnych  form rozrywki kulturalnej.

Skazani mają do dyspozycji kablówkę, mogą też surfować w internecie korzystając z więziennych komputerów. Tak właśnie ,,pokutują'' za swoje winy norwescy więźniowie, których liczba w Bastoy wynosi 120 osób. Personel obsługujący skazańców liczy natomiast 70 osób - z czego połowę stanowią strażnicy.

W  ,,ekologicznym'' więzieniu, które przypomina z zewnątrz ośrodek wypoczynkowy z drewnianymi pawilonami, przestępcy wiodą spokojne życie i są bardzo zadowoleni z luksusowych warunków. Władze norweskie planują wybudowanie większej liczby podobnych więzień.

"Uważam, że jeśli wprowadzimy fundamentalne zmiany w sposobie podejścia do przestępstw i karania ich sprawców, to poprawimy zdecydowanie poziom resocjalizacji oraz zredukujemy liczbę osób ponownie wracających do przestępczego życia. Bastoy to jak na razie eksperyment, ale mam nadzieję, że przyniesie korzyści nie tylko Norwegii, ale całej Europie". - mówi dyrektor eksperymentalnej placówki.

Norweskie prawo nie przewiduje kary śmierci ani dożywocia, a maksymalna wyrok  pozbawienia wolności wynosi zaledwie 21 lat. Dostęp do noży, siekier czy pił motorowych nie jest tam niczym dziwnym, bo narzędzia te służą więźniom w czasie pracy, która trwa codziennie od 8:30 do 14:30. Po tej godzinie skazani jedzą obiad i mają czas wolny do wieczora.

Zgrzytem odbiło sie w Norwegii zabójstwo 76 osób dokonane przez Andersa Breivika. Głosy oburzenia nie zmieniły jednak warunków, jakie panują w tym ekologicznym zakładzie penitencjarnym, w którym przebywają skazańcy z 20 państw, w tym Polacy, Etiopczycy i Pakistańczycy.

LDD/gazetaprawna.pl/onet.pl/Fronda.pl