W Wielki Piątek myślimy o ukrzyżowaniu Pana Jezusa. Droga krzyżowa i śmierć Pana Jezusa jest wyrazem Jego miłości do nas do końca: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13).

Ta miłość stała się podstawą naszego zbawienia. Otworzyła ona dla nas bramy nieba, co ostatecznie zamanifestował Bóg w tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa. Dopiero po tych wydarzeniach nabrały pełnego znaczenia wcześniej wypowiedziane słowa Jezusa: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne (J 6,47). Warunkiem zbawienia jest zatem nasza wiara, co w języku biblijnym oznacza zawierzenie.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Iz 52, 13 – 53, 12; Hbr 4, 14-16; 5, 7-9; J 18, 1 – 19, 42

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na pozostałe dwa krzyże, jakie stanęły na Golgocie. Zazwyczaj się o nich nie mówi. Nasza uwaga koncentruje się jedynie na samym krzyżu Jezusa. Jednak ukrzyżowanie Pana Jezusa w towarzystwie dwóch łotrów nie jest przypadkowe. Warto zauważyć, że relacja o złoczyńcach ukrzyżowanych razem z Jezusem występuje we wszystkich Ewangeliach. Świadczy to o wadze sprawy i jednocześnie o tym, że jest to relacja pewna.

Dlaczego w ogóle o nich wspomniano? W Ewangelii według św. Marka czytamy:
 

Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Tak wypełniło się słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony (Mk 15,27n).

 
Dla Ewangelisty bardzo ważne jest zatem zrealizowanie się proroctwa Izajasza z czwartej pieśni o Słudze Jahwe, które brzmi w całości następująco:
 

Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami (Iz 53,12).

 
Marek pisze o pierwszej prawdzie odnoszącej się do złoczyńców, że Jezusa, prawdziwy Sługa Jahwe, został zaliczony pomiędzy przestępców. Dla nas jednak niezmiernie ważna jest dalsza część tego proroctwa: A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami. Swoistą realizację tej części proroctwa jest relacja św. Łukasza o dwóch łotrach:
 

Przyprowadzono też dwóch innych – złoczyńców, aby ich z Nim stracić. Gdy przyszli na miejsce, zwane «Czaszką», ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król Żydowski». Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju» (Łk 23,32-43).

 
Nie wiemy, na ile ta relacja dokładnie oddaje słowa, które padły z tych dwóch krzyży, a na ile jest jedynie literacką kompozycją wskazującą na dopełnienie się dalszej części proroctwa Izajasza. W relacji Mateusza czytamy, że tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani (Mt 27,44), z czego by wynikało, że obaj złoczyńcy go lżyli. Ale jest to u niego jedynie uwaga na marginesie, a nie część głównego nurtu relacji o ukrzyżowaniu. Mateusz nie cytuje np. słów złoczyńców. Z tej racji jego relacja nie jest jednoznacznie sprzeczna z relacją Łukasza. Faktycznie mogło być tak, że na początku w bólach obaj krzyczeli, bluźnili, wyrzucali z siebie wszelkie przekleństwa i złe słowa także w odniesieniu do Jezusa, gdyż był on dla nich samozwańczym mesjaszem, jak o tym mówił napis na krzyżu. Jednak po pewnym czasie jeden z nich mógł się zreflektować i zauważyć, że złość, przeklinanie, złorzeczenie, nic nie dają. Mógł zobaczyć, że Jezus zachowuje się zupełnie inaczej niż oni i dzięki temu mógł odkryć prawdę o Nim samym. Było to o tyle prawdopodobne, że będąc w sytuacji granicznej takiej samej jak Jezus, stając przed obliczem śmierci, widząc, że nie ma już żadnej innej perspektywy tylko stanięcie przed Bogiem, mógł całkiem inaczej spojrzeć i dlatego rozpoznać prawdę, której inni, nawet ci, którzy stali pod krzyżem, nie potrafili zobaczyć. Jezus mógł mu się wówczas pokazać jako jedyna szansa i nadzieja. I dlatego jego wyznanie i prośba: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa.

Warto jednak zapytać się: Co nam daje Łukaszowy opis dialogu z dwoma łotrami? Przede wszystkim wyraźnie mówi on o możliwości nawrócenia się nawet w ostatniej chwili życia. Jego podstawą jest uznanie prawdy: My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki. Dopiero z głębiuznania własnego grzechu może wyrosnąć autentyczny prośba o zbawienie. Wcześniejsze słowa: Wybaw więc siebie i nas, były jedynie kolejnym szyderstwem. Jednak kiedy stajemy w prawdzie uznając swoją winę i na gruncie prawdy zwracamy się z autentyczną prośbą, Jezus nie może jej nie wysłuchać, nawet wówczas, gdy jest to wezwanie w ostatnim momencie życia całkowicie bezbożnego! Jest to niezmiernie ważna prawda i bardzo wzmacniająca naszą nadzieję. W tej perspektywie nie jest tak istotne, czy historia „dobrego łotra” jest wiernym opisem historycznym, czy nie. Pewnie nieraz się zdarzyło w historii różnych ludzi żyjących na ziemi. I w tym sensie ta historia jest prawdziwa. Jednak niestety trzeba dopowiedzieć i drugą prawdę: zatwardziałość serca drugiego łotra: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? Niestety można z różnych powodów nie przyjmować prawdy o sobie, nie uznać własnego grzechu. Jest to przykład grzechu przeciw Duchowi Świętemu, bo w obliczu śmierci prawda naszego życia jest oczywista i żadna obrona, żadne wyrzucanie z siebie złości, oskarżeń, szyderstw… niczego nie daje. W tej sytuacji oznacza to pójście za ojcem kłamstwa.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: www.ps-po.pl