W związku z drastyczną sytuacją epidemiczną w Niemczech, władze dyskutują nad zaostrzeniem obowiązujących restrykcji. Padają m.in. propozycje wprowadzenia godziny policyjnej w całym kraju oraz obowiązku noszenia maseczek ochronnych FFP2. Są jednak również bardziej kontrowersyjne propozycje.

Problemem w Niemczech są osoby, które notorycznie łamią kwarantannę. Dlatego władze chcą w tej sprawie zareagować bardzo stanowczo. Wschodnia Saksonia potwierdziła już, że osoby łamiące kwarantannę będą umieszczane w oddzielonej części obozu dla uchodźców, strzeżonej przez policję. Mają być tam zamykane osoby, które wielokrotnie złamały zasady kwarantanny. Natomiast Badenia-Wirtenbergia ma w tym celu wydzielić specjalne sale w szpitalach. Tam osób łamiących obostrzenia również strzec będzie policja. W Szlezwiku-Holsztynie takie miejsce przygotowano w zakładzie poprawczym.

I trudno jakoś odeprzeć skojarzenie z II wojną światową, kiedy Żydów zamykano w gettach pod pretekstem tyfusu.

- „Tyfus plamisty, tę groźną chorobę, pociągającą wielkie ilości ofiar, roznosi wesz odzieżowa, nazwana tak z tego powodu, że gnieżdżą się w zakładkach odzieży, pod kołnierzem, w kieszeniach itd. (…) Jak świat światem żydzi zawsze byli rozsadnikami chorób, czemu też zawdzięczają fakt, że władcy dawnych czasów zamykali ich, podobnie jak dzisiaj, w odrębnych dzielnicach t. zw. gettach. (…) Każdego napotkanego na targu polskim żyda oddawajmy bezzwłocznie w ręce policji. Postępujmy tak nie tylko w interesie własnym, lecz całego społeczeństwa. Tak samo nie handlujmy z żydami, bowiem ubijając dobry nawet z nimi interes wiedzmy, że każdej chwili możemy nabyć bezpłatnego lokatora na własnym ubraniu w postaci zarażonej tyfusem wszy. Bądźmy bezkompromisowi w walce z zawszonym żydostwem, ponieważ jedynie w ten sposób możemy uchronić siebie i bliźnich od nieszczęścia choroby” – pisał w 1941 roku „Nowy Kurier Lubelski”.

kak/interia.pl, wprawo.pl