Reżyser i publicysta Grzegorz Braun, który od wielu miesięcy bardzo aktywnie krytykuje politykę USA, UE, Ukrainy i Polski, rzadko pamiętając o krytyce Rosji, chce zostać prezesem TVP. Ogłosił to na YouTubie.

"Witam sprzed siedziby telewizji reżimowej zwanej dla zmylenia przeciwnika, czyli państwa, publiczną. Odpowiadając na pytanie, które z różnych stron dociera do mnie w ostatnich dniach i tygodniach kiwam twierdząco głową – tak, jestem gotów podjąć się zaprowadzenia porządku przy ulicy Woronowicza w Warszawie. Jeśli Rada Mediów Narodowych (z moim nieszczęsnym stryjem w swoim składzie) ogłosi porządny konkurs, jestem gotów zgłosić własną kandydaturę na prezesa tego urzędu państwowego" - powiedział Braun cytowany przez portal pch24.pl.

Następnie celnie skrytykował TVP. "Zmieniają się reżimy, ale reguły gry pozostają te same. Te reguły trzeba oczywiście zmienić, trzeba przede wszystkim wycofać się z żałosnego pomysłu okładania wszystkich obywateli podatkiem po to, by władza za ich pieniądze mogła przez tę tubę do nich bez końca przemawiać. Przymusowa opłata audiowizualna, powinna zostać zniesiona, a nie będzie lepszej okazji by za tym orędować niż właśnie stanięcie w szranki w konkursie, w którym pewnie wszystkie role są dawno rozdane" - uznał.

Zaznaczył, że w jego TVP znalazłoby się miejsce zarówno dla Jacka Kurskiego, jak i dla Mariusza Maxa Kolonki.
Niestety, możemy przypuszczać, że miejsca nie zabrakłoby także... dla Putina.

tag