"Polski rząd łagodzi pierwotne pomysły na restrykcyjne traktowanie Ukraińców pracujących Polsce, bo rośnie zagrożenie, że wartościowi pracownicy wyjadą dalej na Zachód" - pisze na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" Michał Potocki.

Jak wskazuje dziennikarz, w ubiegłym tygodniu w Brukseli zdecydowano o zniesieniu wiz dla Ukraińców, co najprawdopodobniej zostanie wcielone w życie w ubiegłym roku. Dodajmy, że dla Ukraińców może to oznaczać ogromną ponętę - zarobki w Niemczech, Francji czy Holandii są jednak kilka razy większe, niż w Polsce. Wciąż jednak Polska właśnie powinna zachować szczególną atrakcyjność dla pracowników ukraińskich, przede wszystkim ze względu na bliskość, podobieństwo języka - a także, jak wskazuje Potocki, liberalne przepisy o zatrudnieniu.

W rozmowie z "DGP" wiceminister pracy Stanisław Szwed mówił, że obecnie trwa praca koncepcyjna nad polityką migracyjną oraz ułatwieniami dla wyspecjalizowanych pracowników. 

"DGP" informuje, że rząd myśli także o wprowadzeniu swoistej zielonej karty dla Ukraińców. Ci zyskaliby nie tylko szansę na pracę, ale także na dostęp do usług publicznych. To oznacza, że Ukraińcy byliby zachęcani do stałego osiadania w Polsce - i to z rodzinami. To wszystko ma oczywiście wymiar nie tylko gospodarczy, ale także demograficzny - w Polsce dziećmi wciąż jest wyjątkowo krucho i imigranci z Ukrainy byliby doskonałym wprost sposobem na poprawienie naszych zasobów ludnościowych.

Czytaj więcej na łamach "Dziennika Gazety Prawnej".

ol/forsal.pl