Gdyby w drugim dniu rosyjskiej agresji zbrojnej Ukraińcy nie zdecydowali się na zalanie wodą oddalonej o 45 km od centrum Kijowa miejscowości Demidów, losy stołecznego miasta w tej wojnie mogły się potoczyć zupełnie inaczej.

Jak dowiadujemy się z reportażu The New York Times, w drugim dniu wojny, 25 lutego ukraińskie dowództwo zdecydowało się na zalanie Demidowa, wraz z 50 tamtejszymi domami, by znacznie utrudnić Rosjanom przeprawę pod Kijów. Woda stanowiła skuteczną zaporę dla rosyjskiego wojska, uniemożliwiła skuteczne okrążenie stołecznego miasta.

Otwierając tamę w Demidowie i zalewając wodą tę niewielką miejscowość Ukraińcy zyskali bezcenny czas na obronę Kijowa, ale również uratowali ewakuowaną stamtąd ludność przed rosyjskimi zbrodniami, których dopuszczono się później choćby we wspomnianej Buczy.

Dzięki temu ukraińskiemu manewrowi taktycznemu za pomocą zapory wodnej, Rosjanie musieli zmienić strategię i próbowali przedostać się do stolicy od innej strony, przez Hostomel, Buczę czy Irpień. Ostatecznie wojska agresora zostały skutecznie odparte spod Kijowa i zmuszone do odwrotu.

 

ren/polsatnews.pl