Narasta frustracja pisarki i zagorzałej feministki, Manueli Gretkowskiej. W swoich wpisach na Facebooku pisarka niejednokrotnie w obrzydliwy sposób uderza w Kościół oraz rząd PiS.
Po obrzydliwych wyzwiskach pod adresem byłej wicepremier, Beaty Szydło, która rozpoczyna właśnie pracę w Parlamencie Europejskim- po zdobyciu w majowych wyborach rekordowego wyniku, Gretkowska, zamiast przeprosić, atakuje kolejny raz.
Feministka zwyzywała polityków PiS od "gomułkowskich komuchów".
"Za poprzednich rządów Kaczyńskiego, wy gomułkowskie komuchy, wyrzucaliście mnie z pracy. (...) Nie dyskutujecie z faktami, bo one dla was nie istnieją, jeśli są niewygodne. Na tym polega daltonizm polityczny"-pisze Manuela Gretkowska.
"Nie udało się. Gomułce też nie udało się uciszyć pisarzy i poetów. Chociaż poetę Brodskiego pytano na procesie, skąd ma uprawnienia literackie"-pisze feministka o chyba zbyt wysokim mniemaniu na temat swojego talentu.
"Podobnie jak poeta Zagajewski powiedziałam prawdę. On stwierdził o Szydło: 'Nie zna języków obcych, okropnie się ubiera, mówi głosem przedszkolanki w depresji...'. Uzupełnię ten celny opis udręczonej Matki Boskiej pisowskiej, że nosząc mundurowe garsonki i wożąc się limuzynami, udaje patrycjuszkę przypiętą do swojej roli broszką"-pisze dalej. Zdaniem pisarki, Beata Szydło "nie ma swojego zaplecza politycznego", jest "marionetką" i "popychadłem Kaczyńskiego", który wysyła ją do "sprzątania politycznego syfu 27 do 1".
"Proszę więc nie oczekiwać 'elementarnego szacunku'"-podsumowała Manuela Gretkowska.
yenn/Facebook, Fronda.pl