Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: W ostatnim czasie możemy zaobserwować dosyć dziwną tendencję po stronie niektórych polityków opozycyjnych, polegającą na porównywaniu PiSu i samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego z nazizmem, stalinizmem ale i samymi dyktatorami - Hitlerem, Stalinem czy też Goebbelsem. Pan marszałek Struzik otrzymał właśnie sądowy wyrok nakazujący mu przeproszenie prezesa Kaczyńskiego za takie obraźliwości. Z kolei poseł PO Artur Łącki w programie pana Adriana Klarenbacha w TVP Info powiedział, że PiS przez 7 lat obiecuje reformy z których 80 proc. nie wykonuje, a przez 5 lata Hitler zdobył całą Europę i zdążył przegrać wojnę. Dalej adresując swój przekaz do wiceministra kultury Jarosława Sellina, stwierdził: „Będąc na studiach prawniczych miałem taki przedmiot „doktryny polityczno-prawne”. I tam liznąłem troszeczkę na temat „Nowego Ładu” Lenina i „Nowego Ładu” Goebbelsa, z którego czerpiecie”. Jaki ma cel taka narracja, albo czego wyrazem są próby budowania takiej narracji przez opozycję?

Tomasz Sakiewicz, publicysta i redaktor naczelny tygodnika Gazeta Polska: To jest bezsilność i złość. Kiedy człowiek nie jest w stanie osiągnąć żadnego skutku swojego działania, to – mówiąc kolokwialnie i tak to robi opozycja – wali na oślep. Bardzo często jest tak, że niedojrzałe jednostki zaciskają pięści jak małe dzieci i obrażają wszystkich dookoła twierdząc, że świat jest niedobry, używając przy tym całkowicie nieadekwatnych słów. Dokładnie tak się zachowuje opozycja, która wpada w jakąś infantylną chorobę, co prowadzi ją zupełnie na manowce. A przy tym wszystkim traci całkowicie powagę.

Ostatni sondaż pokazuje 11 procentowe poparcie dla Platformy Obywatelskiej. Tydzień wcześniej było to 12 proc. Po ostatniej tajnej naradzie przywódców PO, Borys Budka pozostał na stanowisku lidera tej partii. Panowie Gmyz i Gociek na łamach „Do Rzeczy” piszą, że najwcześniejsze odwołanie Budki będzie możliwe jesienią tego roku, kiedy we wrześniu mają być wybierani kandydaci na inne stanowiska. Czy Budka pozostanie prezesem PO czy jednak zostanie odwołany?

W interesie obozu władzy jest to, żeby taka właśnie była Platforma i Budka był na jej czele. Oczywiście byłoby idealnie, gdyby opozycja była bardziej konstruktywna, ale ta akurat z całą pewnością nie będzie. Jeśli więc ma szkodzić, to najlepiej, żeby była jak najsłabsza. I dokładnie ten scenariusz Budka realizuje - prowadzi do maksymalnego osłabienia opozycji.

Coraz więcej posłów i polityków odchodzi z PO. Odeszła europosłanka Róża Thun ale też przewodniczący struktur tej partii w Katowicach i inni działacze. Spodziewa się Pan kolejnych odejść?

Politycy będę na pewno odchodzić. Zbliżają się wybory, a Platforma większości tych ludzi, którzy odchodzą, nie byłaby nawet w stanie zaproponować biorących mandatów czy też stanowisk. Po drugie, część z nich jednak marzy o tym, żeby brać mniejszy lub większy, ale jednak czynny udział we władzy. Platforma jest jednak tak osłabiona, że w żadnej konfiguracji do władzy nie dojdzie.

A co zrobi Rafał Trzaskowski? Jego sposób działania jest dość zbieżny prezydentem Budapesztu na Węgrzech, który jeździ tam po kraju i próbuje uprawiać politykę krajową a nawet międzynarodową, podobnie jak Trzaskowski.

To był taki pomysł elit europejskich, który miał na celu całkowite pokonanie partii konserwatywnych. Im jest najłatwiej działać w dużych miastach i dużych skupiskach ludności, a Budapeszt jest proporcjonalnie miastem większym niż Warszawa i większa część ludności mieszka w Budapeszcie w stosunku do ludności Węgier, niż w Warszawie w stosunku do ludności Polski. Ten scenariusz w Budapeszcie wydawał się nawet całkiem realny. Poprzez Warszawę, z jednym wyjątkiem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nikt jeszcze prezydentem nie został. Trzeba jednak pamiętać, że Lech Kaczyński miał przede wszystkim poparcie na prowincji, a Warszawa była tylko tą kropką nad „i”.

Uprzejmie dziękuję za rozmowę