- To okropne! Z mojej zadziornej bohaterki zrobili obiekt seksualny. To przerażająca wizja dla dziewczynek, dla których Merida jest wzorem do naśladowania - ocenia Brenda Chapman, twórczyni Meridy Walecznej.

Brenda Chapman wzorowała Meridę na swojej 13-letniej córce Emmy. "Chciała stworzyć silną, niezależną i walczącą z konwenansami dziewczynkę. Jej bajkowa postać to wyzwolona księżniczka, która zrobi wiele, by uniknąć zamążpójścia. Jest odważna i pewna siebie. - Wymyśliłam Meridę, by zniszczyć stereotypowe bohaterki dla młodych dziewcząt - dać im za wzór lepszą, silniejszą i bardziej osiągalną, realistyczną postać, dla której ważna jest nie tylko ładna twarz i złapanie męża. Chciałam, by była bliższa dzisiejszym pracującym matkom i ich córkom - wyjaśnia Chapman.

Teraz Disney wypuścił do sprzedaży lalkę Merida Waleczna, która przypomina bardziej lalki Barbie niż chłopczycę Meridę Waleczną. "Lalka Merida z chłopczycy zamieniła się w wampa. Nosi obcisłą błyszczącą sukienkę z dekoltem, ma makijaż i bujniejsze loki, jest szczuplejsza, starsza  i zmysłowa. No i zrezygnowała z łuku i strzał, które były jej znakiem rozpoznawczym oraz symbolem siły i niezależności".

Zanim zabawka trafiła do sprzedaży, została ostro skrytykowana za jej "styl glamour". Chapman zarzuciła projektantom nawet "rażący seksizm". - Zlekceważono całą ideę utożsamianą z Meridą z bajki, która była inspiracją dla matek i córek na całym świecie. Sprowadzono ją do obiektu seksualnego, bo celem Disneya jest zarabianie pieniędzy bez troski o uczciwość. Powinni się wstydzić - mówi reżyserka.

Cóż, Disney nie od dziś wysyła jawny przekaz dla małych dzieci, że w życiu liczy się tylko ładny, seksowny wygląd i nic ponadto. Bardzo dobrze, że krytykuje się proseksistowskie nastawienie dużych koncernów, które mają wpływ na dzieci. Ale widząc takie show np. z Monster High możemy być pewni, że to dopiero początek walki o dusze dziecka. Dlatego trzeba za wszelką cenę chronić nasze dzieci przed nachalną propagandą kultury liberalnej i hedonistycznej.

Philo/TVN24