Według źródeł portalu Punchbowl News, Amazon zamierzał testowo wyświetlać na platformie, ile z ceny danego produktu wynika z nałożonych przez Trumpa ceł importowych, szczególnie w ramach oferty Amazon Haul — czyli tanich produktów do 20 dolarów. Celem miało być zwiększenie przejrzystości i uświadomienie konsumentom, jak decyzje polityczne wpływają na ich zakupy.
Reakcja administracji Trumpa była natychmiastowa. Rzeczniczka Białego Domu określiła działania Amazona jako próbę "wykorzystania platformy handlowej do prowadzenia polityki", sugerując, że firma nadużywa swojej pozycji rynkowej.
Kilka godzin po tej krytyce Amazon ogłosił, że nie wdroży zmian — tłumacząc, iż była to jedynie „wewnętrzna propozycja” analizowana przez zespół Amazon Haul, a nie oficjalna decyzja firmy.
Choć Jeff Bezos wielokrotnie był celem krytyki ze strony Trumpa — m.in. za linię redakcyjną Washington Post, którego jest właścicielem — w ostatnich latach próbował zbliżyć się doprezydenta USA. Wpłacił środki na komitet inauguracyjny Trumpa, a także pojawił się jako gość honorowy podczas jego zaprzysiężenia.
Obecna sytuacja pokazuje, że mimo wcześniejszych napięć, Bezos woli unikać otwartej konfrontacji z Białym Domem, zwłaszcza w obliczu potencjalnych skutków dla interesów Amazona.