Dziś rano we wszystkich mediach pojawiła się informacja o tym, że Polska bada możliwość zastąpienia Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej przez Jacka Saryusza-Wolskiego.

Tę informację jako pierwszy przekazał brytyjski dziennik "Financial Times". Jacek Saryusz-Wolski od 2004 roku zasiada w Parlamencie Europejskim z ramienia Platformy Obywatelskiej. Portal TVP Info zebrał wypowiedzi eurodeputowanego na różne tematy. Z tego kwestionariusza wynika, że Saryusz-Wolski nie zawsze wypowiada się "zgodnie z linią swojej partii". Europoseł krytykował m.in. politykę imigracyjną Niemiec, czy studził histerię "postępowego świata", która wybuchła po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta USA. Jak twierdzi TVP, polityk od pewnego czasu był marginalizowany w swojej partii.

W dzisiejszym odcinku "Faktów" w TVN24 redaktor Katarzyna Kolenda-Zalewska poinformowała, że Jacek Saryusz-Wolski miałby odejść z Platformy Obywatelskiej. Jak poinformowała telewizja, eurodeputowany miałby związać się z Polską Razem. To ludzie Jarosława Gowina mieli być łącznikiem między Saryuszem-Wolskim a Prawem i Sprawiedliwością. Wcześniej spekulowano, że eurodeputowany miałby zastąpić Witolda Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ, TVN jednak twierdzi, że plany wobec niego są inne. Jak powiedziano w "Faktach", odejście polityka z PO miałoby związek z jego kandydaturą na szefa Rady Europejskiej, choć europoseł jest przekonany, że ta operacja się nie powiedzie. Miałby zatem zostać kolejnym komisarzem polskim, po wygaśnięciu kadencji Elżbiety Bieńkowskiej.

Według TVN, Jacek Saryusz-Wolski albo wkrótce "sam odejdzie z PO, albo Schetyna go wyrzuci"

ajk/TVN, TVP Info, Fronda.pl