Donald Tusk,przewodniczący Rady Europejskiej podczas rocznicy 40-lecia istnienia Europejskiej Partii Ludowej w swoim wystąpieniu powiedział: - Nie potrzebujemy kolejnych postępowych teorii. Socjaliści są w tym o wiele lepsi. Uwierzmy ponownie w te idee, które są zakorzenione w naszej tradycji wolności, dekalogu, w naszych sercach i doświadczeniach. To, czego nam dziś brakuje, to nowa energia i prawdziwa determinacja, by ich bronić". 

Tusk zaapelował o "głębszą refleksję nad historyczną, ideologiczną i polityczną naturą" EPL i ocenę działań nie tylko na podstawie ich efektów, ale też idei, które za nimi stoją. - Tak jak jesteśmy dumni z naszego pragmatyzmu, tak musimy pamiętać, że sam pragmatyzm nie stanowi fundamentu naszej wspólnoty (...) Musimy zredefiniować katalog fundamentalnych wartości, fundament chadecji. I nie mam na myśli potrzeby ideologicznych wynalazków, ale raczej świadomy i poważny powrót do korzeni".

Donald Tusk przypomniał swoje zaangażowanie w walkę z komunizmem. - Wtedy też odkryliśmy zapomniane słowa i idee: wolność, demokracja, wolność religii i poglądów, praworządność, wolny rynek i własność prywatna. To nie nostalgia każe mi wracać do starych czasów, ale głębokie przekonanie, że te wartości są nadal dla chadecji istotne. Nie potrzebujemy kolejnych postępowych teorii. Socjaliści są w tym o wiele lepsi. Uwierzmy ponownie w te idee, które są zakorzenione w naszej tradycji wolności, dekalogu, w naszych sercach i doświadczeniach. To, czego nam dziś brakuje, to nowa energia i prawdziwa determinacja, by ich bronić - mówił przewodniczący RE.

Ciekawie Tusk wypowiedział się odnośnie pewnych utopijnych ideologii panujących w UE: - Utopią Europy bez państw narodowych, utopią Europy bez konfliktów interesów i ambicji, utopią Europy narzucającą swoje wartości światu. Utopią euroazjatyckiej jedności. Ogarnięci ideą natychmiastowej i całkowitej integracji, nie zauważaliśmy, że zwykli ludzie, obywatele Europy, nie dzielą naszego euroentuzjazmu".  Jego zdaniem eurosceptycyzm, "a nawet europesymizm" stały się alternatywami dla tych iluzji. - I coraz głośniejsi są tacy, którzy kwestionują samą ideę zjednoczonej Europy. Wizja rozpadu krąży nad Europą i wizja federacji nie wydaje mi się na to najlepszą odpowiedzią. Jako przewodniczący Rady Europejskiej chciałbym rozpocząć szczerą i otwartą debatę na ten temat - powiedział.

Na koniec Tusk zaapelował o jedność w Europie: - Różnice nie powinny oznaczać konfliktów. W EPL jest miejsce na różne wrażliwości i taktyki tak długo, jak długo dzielimy te same wartości i wspólną strategię. Kiedy spojrzymy na to obiektywnie, nie ma konfliktu między ideą ścisłego respektowania zasad, np. Schengen, i solidarnością z uchodźcami. Europa potrzebuje roztropnego pogodzenia tych wartości. Mówiąc otwarcie, musimy zrozumieć, że punkty widzenia Angeli [Merkel] oraz Viktora [Orbána] są ze sobą kompatybilne i jedynie razem można zapewnić pełną odpowiedź, albo ludzie zaczną szukać innych, radykalnych i brutalnych sposobów na rozwiązanie kryzysu - stwierdził. I przytoczył słowa papieża Jana Pawła II, który mówił: "Solidarność - to znaczy jeden i drugi. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim". - Kiedy ten "jeden" to chrześcijański demokrata, to czasem warto, by posłuchał papieża".

kol/media