Pod hasłem „Bezpieczna Polska” politycy Platformy Obywatelskiej spotkali się dziś w Warszawie na kongresie programowym. Mieli mówić o programie dot. bezpieczeństwa Polski. W dużej mierze postanowili się jednak skupić na atakowaniu partii rządzącej.

Donald Tusk w czasie dzisiejszego kongresu przemawiał dwa razu: na początku i na końcu. Kiedy drugi raz zabierał głos nie ukrywał już, że wojna na Ukrainie jest dla niego dobrą okazją do zbicia politycznego kapitału. Z apelu o narodową zgodę w obliczu kryzysu płynnie przeszedł do atakowania partii rządzącej.

- „Piłsudski by to powiedział: naród wielki, tylko władza… No, nie będę kończył tej parafrazy”

- mówił były premier.

- „Ukraińcy o praworządność i prozachodniość muszą dziś walczyć z karabinem w ręku. My możemy to zrobić za pomocą kartki wyborczej, ale nikt nie zrobi tego za nas.”

- dodawał.

Rządzących oskarżał o nieudolność w kwestii przyjmowania uchodźców z Ukrainy.

- „Świat oniemiał, gdy zobaczył, na co stać polski naród. Ale polski naród oniemiał, gdy zobaczył, na czym polega niemota polskiego rządu, jeśli chodzi o organizację. Mieli 100 dni, od momentu, gdy było jasne, że dojdzie do wojny. Co zdążył zrobić polski rząd przez 100 dni od sygnału, że będzie inwazja? Zaprosić proputinowskich polityków do Polski i pojechać do Madrytu, żeby tę międzynarodówkę wzmocnić”

- mówił lider Europejskiej Partii Ludowej.

kak/PAP, DoRzeczy.pl