Rafał Trzaskowski zapewnił, że nie ma sporu pomiędzy nim, a Donaldem Tuskiem. Dodał, że "Tusk wzmacnia PO i całą opozycję".

Trzaskowski jest z pewnością jednym z tych polityków, którzy najgorzej wyszli na powrocie Donalda Tuska do Platformy Obywatelskiej.

W tygodniu poprzedzającym kongres PO, na którym ogłoszono powrót Tuska, Trzaskowski zapowiedział wzięcie udziału w walce o fotel przewodniczącego Platformy. Ostatecznie jednak Tusk objął przywództwo w PO nadzwyczaj gładko.

Super Express poinformował niedawno, że Tusk dokonuje czystek w PO, odsuwając na boczny tor ludzi kojarzonych z Rafałem Trzaskowskim. Ponadto zaostrzone mają zostać kary za brak posłuszeństwa wobec kierownictwa partii.

Według SE w Platformie narasta frustracja, a Trzaskowski wcale nie powiedział ostatniego słowa i ma ponownie stanąć do walki o przywództwo.

- Nie ma sporu między mną a Donaldem Tuskiem - zapewnił jednak Trzaskowski w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.

- Umówiliśmy się na współpracę, w tej chwili potrzebne są wszystkie ręce na pokładzie. Nie ma się co zastanawiać co było miesiąc temu czy dwa tygodnie temu, tylko razem ciężko pracować, by wygrać wybory - dodał.

Trzaskowski skomentował także dokonaną niedawno wymianę na stanowisku szefa klubu KO, w trakcie której Borys Budka zastąpił Cezarego Tomczyka.

- Uważam, że Tomczyk jest lepszym szefem klubu, to wszystko - stwierdził Trzaskowski, dodając, że Tusk ma prawo wymieniać najbliższych współpracowników. Robi to jednak "na własną odpowiedzialność".

- Wśród wyborców natomiast było oczekiwanie na silną osobowość i przywództwo w PO. Tusk jest mistrzem twardej gry, konsolidacji oraz polaryzacji z PiS, ale sam przecież nie wygra wyborów. Donald Tusk wzmacnia PO i całą opozycje - ocenił na koniec prezydent Warszawy.

jkg/rz