Donald Tusk udzielił obszernego wywiadu portalowi Onet. Rzecz jasna, nie mówił o programie Platformy Obywatelskiej. Były premier był za to pytany o „rozliczanie” partii rządzącej. Zapowiedział, że jeśli będzie dysponował taką większością, postawi Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu.

Po co Donald Tusk wrócił do polskiej polityki?

- „Moją rolą jest przede wszystkim pomóc opozycji wygrać wybory i posprzątać ten bałagan w kraju, jaki narasta w ostatnich miesiącach niezwykle dramatycznie. A jest co naprawiać – w wielu obszarach sytuacja jest na poziomie alarmu, głównie jeśli chodzi o drożyznę i bezpieczeństwo”

- przekonywał w rozmowie z Onetem były premier.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej był pytany o rozliczenie Prawa i Sprawiedliwości.

- „Przywrócimy niezależną prokuraturę i niezależne sądownictwo, to one zajmą się każdym przestępstwem indywidualnie — nie będzie już chowania się za szyldem PiS”

- stwierdził.

Przekonywał, że władza popełnia przestępstwa.

- „To są przestępstwa — jestem absolutnie przekonany. Bardzo dużo oczywistego materiału dostarcza dzisiaj Najwyższa Izba Kontroli”

- mówił.

Andrzej Stankiewicz pytał Tuska, czy postawiłby przed Trybunałem Stanu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

- „Poprę takie rozwiązanie, jeśli będą takie możliwości po wyborach. Proszę pamiętać, że to jest decyzja polityczna, która wymaga kwalifikowanej większości co najmniej 3/5 głosów”

- zapowiedział lider Platformy.

- „Ale nie mam żadnej wątpliwości, że oprócz odpowiedzialności karnej — która najprawdopodobniej spotka bardzo wielu sprawców łamania prawa i występowania przeciwko polskim interesom — istnieje także odpowiedzialność polityczna i konstytucyjna przed Trybunałem Stanu. Więc jeśli arytmetyka będzie na to pozwalała, to tak: liderzy PiS powinni stanąć przed Trybunałem Stanu”

- dodał.

Nie zabrakło też ulubionego tematu Donalda Tuska, czyli straszenia polexitem. Rozmówca Onetu przekonywał, że Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło przygotowania do opuszczenia Unii Europejskiej wiele miesięcy temu, ale zatrzymało się ze względu na „liczne manifestacje w obronie naszej europejskości” i debatę w PE.

- „Dzisiaj gotowe są wszystkie elementy potrzebne do polexitu – przyszykował je dokładnie (Jarosław) Kaczyński. To jest antyeuropejska propaganda, konflikt z UE, wyprowadzanie systemu prawnego Unii i izolacja Polski względem całego świata zachodniego. Jeśli PiS wygra następne wybory, to nie będzie już czekał”

- fantazjował były premier.

kak/Onet.pl