W polityce zagranicznej o sukcesie lub porażce polityka decydują często kwestie symboliczne. Nie jest dziełem przypadku decyzja prezydenta Trumpa, który 24 czerwca zamiast uczestniczyć w defiladzie zwycięstwa na Placu Czerwonym w Moskwie, będzie podejmować w Białym Domu prezydenta Andrzeja Dudę.

Musimy przypomnieć, że w tym roku ze względu na koronawirusa defilada zwycięstwa została przeniesiona z 9 maja na 24 czerwca. Trump przez swoje decyzje daje światu, a szczególnie Rosji do zrozumienia co lub kto jest dla niego ważny.

Nie jest zatem dziełem przypadku, że akurat tego dnia do Stanów Zjednoczonych przyleci polski prezydent. Gdy II wojna światowa dobiegała końca Polska została opuszczona przez zachodnich sojuszników i bez woli narodu została oddana w ręce Stalina. Tym mocniej po latach należy podkreślić fakt, że prawdopodobnie 24 czerwca zostanie ogłoszona decyzja o zwiększeniu liczby wojsk amerykańskich w Polsce.

Aby dobrze zrozumieć wagę i znaczenie obecnych relacji polsko – amerykańskich wystarczy popatrzeć jak te racje wyglądały w czasie rządów PO – PSL i prezydentury Bronisława Komorowskiego. Złote porady Komorowskiego dla Obamy w sprawie żony, to jedna z wielu symbolicznych wpadek tamtej ekipy. Słabość administracji Obamy ukazała się w czasie kryzysu na Ukrainie w 2014 roku. Nie da się zatem oderwać relacji amerykańsko – polskich od relacji USA z szeroką rozumianą Europą Środkowo – Wschodnią.

Kolejnym miernikiem relacji amerykańsko – polsko – rosyjskich jest Nord Stream 2. Jest to projekt mocno krytykowany przez Trumpa. Nieprawdą okazały się też wszelkie pomówienie jakoby Trump miał słuchać Putina i być mu posłusznym. Swoimi twardymi i konsekwentnymi działaniami Trump pokazuje Putinowi, że  żadnego resetu we wzajemnych stosunkach nie będzie.

ks/ TVP INFO