Ci, którzy pamiętają Muppet Show i absurdalne skecze z cyklu „Świnie w kosmosie”, mogliby pomyśleć, że to jeden z takich skeczów. Mogłoby tak być. Wówczas. Ale dzisiaj to jak najbardziej realna realność. Oto w NASA działa ruch na rzecz zmiany nazwy Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Dlaczego? Ponieważ urzędujący w Departamencie Stanu w latach 50-tych XX wieku James Webb, na cześć którego nazwano budowany teleskop, sprzeciwiał się zatrudnianiu lesbijek i homoseksualistów z powodów bezpieczeństwa.

Webb nadzorował też w latach 60-tych program Apollo, który należało chronić przed możliwymi ingerencjami Sowietów. Wyścig, którego celem było lądowanie na księżycu, traktowano jako część zimnej wojny. Lesbijki i homoseksualiści mogli być podatni na szantaż, a więc stanowili ryzyko dla bezpieczeństwa programu.

Czwórka astronomów, których Doug Mainwaring z „Life Site News” określił ironicznie jako „transtronomów”, zainicjowała petycję, której sygnatariusze domagają się zmiany nazwy teleskopu. Petycja zyskała sobie do tej pory 1250 podpisów. Czwórka astronomów pisze m.in.: „Nocne niebo jest wspólnym dziedzictwem, które należy do nas wszystkich, w tym osób LGBTQIA+. Czas ubóstwiania jako bohaterów liderów, którzy ulegali w historii krzywdy, dobiegł końca. Powinniśmy nadawać teleskopom nazwy z miłości do tych, którzy przyszli przed nami i prowadzili drogą do wolności”.

Tekst ten został opublikowany na łamach „Scientific American”. Kolejny na ten sam temat czasopismo zamieściło razem z drugim pismem naukowym „Nature”. Sprawa ma szerszy wymiar i nie dotyczy tylko ogromnego teleskopu. Jak zauważa Mainwaring, „to zarówno ironiczne, jak i tragiczne, że niegdyś szacowne czasopisma głównego nurtu poświęcone nauce i naturze teraz otwarcie odrzucają naukę i naturę na rzecz modnych (...) marginesowych kwestii społecznych”, które wiąże się z tzw. „kulturą woke”.

Cytując tekst czwórki astronomów, którzy piszą o stanięciu po „właściwej stronie historii”, Mainwaring pyta się, jak „naukowcy mogą stanąć po właściwej stronie historii, będąc jednocześnie po złej stronie praw zarówno nauki, jak i natury”. Zauważa przy tym, że „Scientific American” „zamieszcza regularnie artykuły, które są polityczne, a nie naukowe, gdzie ideologia LGBT góruje nad ciekawością intelektualną, intelektualną uczciwością i solidnymi badaniami”. Na dowód podaje serię ostatnich komentarzy redakcyjnych, które bardziej przypominają coś, co mogłoby się ukazać na łamach propagandowych pism aktywistów LGBT.

Z kolei czasopismo „Nature” „dołącza uwagi do artykułów i wpisów w mediach społecznościowych, które głoszą m.in.: Nature uznaje, że seks i gender nie są ani binarne, ani stałe”. Te i podobne nonsensy upowszechniają się także w federalnych agencjach naukowych, których „pasją – jak pisze Mainwaring – nie jest nauka; ich celem jest przerobienie świata zgodnie z ideałami tęczowych marksistów”.

 

jjf/LifeSiteNews.com