Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pan o wystąpieniu prezydenta Dudy na kongresie konstytucyjnym? Które ze słów prezydenta szczególnie przykuły pana uwagę?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej: Problem polega na tym, że żadne. Ten kongres konstytucyjny przeszedł zupełnie bez echa. Wystąpienie prezydenta było kompletnym niewypałem. Prezydent idzie swoją własną drogą, już nawet niezauważoną przez przeciwników. Wydarzeniem dnia w czwartek nie był kongres, a zgłoszenie prezydentów miast.

Rozumiem, że Pana zdaniem, jeśli cały ten kongres nie miał większego sensu to referendum też go nie będzie mieć?

Jeżeli do referendum dojdzie, to skończy się to tak jak z referendum Bronisława Komorowskiego.  

Czy jeśli referendum okaże się klapą, to prezydent wycofa się z chęci zmiany Konstytucji? Czy raczej mimo wszystko wraz z środowiskiem Kukiz 15’ i PiSu zrobi wszystko, aby taką zmianę przeprowadzić?

Nawet jeśli Kukiz 15’ i PiS chcieliby zmiany Konstytucji i razem się porozumieli, to i tak mają za mało głosów. Referendum jest przeciwwskazane, gdyż zapowiada się na totalną klapę.

Jeśli dojdzie do tego referendum i skończy się ono - z pewnością - klapą, to ważne by nie łączyć tej klapy prezydenckiego referendum z działalnością PiSu.

Ale czy mimo wszystko społeczeństwo i tak nie utożsami prezydenta z PiSem?

Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało zrobić wszystko, by pokazać, że nie ma z tym referendum nic wspólnego.

Rozumiem, że nie jest Pan zwolennikiem przeprowadzenia referendum. Co natomiast ze zmianą Konstytucji bądź niektórych jej przepisów? Popiera Pan, odrzuca?

Uważam, że powinno dojść do jej zmiany, ale nie w takim duchu jak widzi to prezydent.

Jeżeli prezydent chce mieć większe uprawnienia co do wojska, jeżeli zamierza oprzeć się na BBNie (ludziach Kozieja i Komorowskiego), to ja jestem przeciwny.

Jak zatem być dziś orędownikiem zmiany Konstytucji, nie popierając tym samym pomysłów na jej zmianę, którą proponuje prezydent?

Cała inicjatywa jest po stronie PiSu. Warunkiem jest tutaj to, że PiS musi uzyskać w następnych wyborach większość konstytucyjną, bez tego możemy zapomnieć o zmianie konstytucji.

Jeśli PiSowi uda się uzyskać większość konstytucyjną, do referendum pewnie nie dojdzie, ale czy PiS przedstawi swój pomysł na jej zmianę? Co z wolą prezydenta?

Nie sądzę, aby prezydent był w istotny sposób uwzględniony przy tej zmianie. Jednak wszystko może się jeszcze zmienić, gdyż mówimy o odległej perspektywie czasowej.

Dziękuję za rozmowę.