W okresie istnienia Amber Gold i powiązanych z tym spółek OLT Express mieliśmy państwo z dykty i paździerzu. To co się działo w Gdańsku nie mieści się w głowie - mówi Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz'15, członek sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold.

Polityk podkreślił, że komisja śledcza ds. Amber Gold wykazała, że w okresie działalności Marcina P., Polska pokazała swoją urzędniczą patologię i słabość.

Jak się wysłucha zeznać przedstawicieli organów skarbowych składanych przed komisją i nagranych przez ABW rozmów telefonicznych, to włos się jeży na głowie. Urzędnik odbierał dokumenty rejestracyjne od spółki i nie wprowadzał ich do żadnego systemu teleinformatycznego, za który podatnik zapłacił miliardy złotych. Po prostu brali papiery i wchodził do specjalnego pomieszczenia, gdzie była hałda, na którą rzucali teczki - podkreślał.

Urzędnicy nie byli jednak tylko statystami. Momentami wręcz wspomagali przestępców - dodał.

Gość Polskiego Radia 24 zauważył, że jego zdaniem Amber Gold było piramidą finansową zarządzaną przez mafię, a Marcin P. był wyłącznie słupem w tym układzie.

Stała za nim mafia, zorganizowana grupa przestępcza, która miała olbrzymie wpływy oraz była w stanie wpłynąć na organizacje skarbowe i instytucje wymiaru sprawiedliwości - podsumował Rzymkowski.

mor/PR24/Fronda.pl