"Newsweek" ubolewa nad tym, jak "bieżąca polityka zniszczyła życie rodzinne Polaków". Belki w swoim oku nie widzi.

- To wojna pozycyjna. Siedzimy w okopach. Linia frontu przecina nasze rodziny. Wykańcza nas prowadzenie walk zaczepno-obronnych. - czytamy w leadzie artykułu.

Narracja ta sama od lat. To PiS dzieli Polaków i to Prawo i Sprawiedliwość powoduje, że rodziny nie mogą dojść do porozumienia. W artykule poznajemy bohaterów.

- To jest trójkąt dramatyczny: mama, brat i ja – mówi Anna. Jest nauczycielką języka polskiego, działaczką wrocławskiego KOD. Brat prawicowy – pianista, robi habilitację w Akademii Muzycznej. Mama, lat 81, działaczka solidarnościowej opozycji, internowana, zawsze mocno zaangażowana w sprawy polityczne. - czytamy

- Pomagała tworzyć PO, ale po dwóch latach wystąpiła. Kiedy PiS doszło do władzy po raz pierwszy, była absolutnie przeciwko. Teraz jest absolutnie „za”. Ma te same poglądy co brat. Codziennie odbywają długie rozmowy telefoniczne, później mama mi opowiada, czego się od brata dowiedziała: że wszystkiemu jest winna Platforma, że w Trybunale Konstytucyjnym są pozostałości systemu komunistycznego, że KOD rządzą byli ubecy - opowiada Anna.

I czytamy dalej:

- Gdy Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie z okazji wyboru Anny Marii Anders na senatora, w którym obrażał ludzi KOD i odmawiał im prawa do noszenia biało-czerwonej flagi, Anna napisała do niego list: „Modlę się szczerze, aby Bóg Panu wybaczył, bo sądzę, że wielu Polakom trudno będzie się na to wybaczenie zdobyć”. - kontynuuje swoją narrację "Newsweek", wedle której to Kaczyński jest tym, co dzieli Polaków.

– Później od mamy usłyszałam, że KOD to ludzie, którzy potracili stołki, dlatego wychodzą na ulice. Nawet rozmowy dotyczące konstytucji już nam nie wychodzą. Pytam: „Czy naprawdę uważasz, że porządek prawny, który proponuje PiS, jest zgodny z konstytucją?”. W odpowiedzi słyszę: „Bo wy, koderzy, elity salonowe, ludzie oderwani od koryta, jesteście nienawistni, zajadli, obrzucacie prawicę obelgami…”. - czytamy.

I tak najlepsza jest puenta:

- Pytam: „Czy uważasz, że jeżeli sąsiad coś mi ukradł, to ja mogę ukraść sąsiadowi trzy razy więcej?”. A ona na to: „Jak ty nienawidzisz tego PiS”. - podsumowuje "Newsweek"

To nie polityka podzieliła polskie rodziny, lecz takie media jak "Newsweek", czy "Wyborcza" i dziennikarze pokroju Lisa, czy Michnika. Wystarczyłoby, gdyby nie przekręcali wypowiedzi partii aktualnie rządzącej, nie podgrzewali emocji, nie kłamali, nie szczuli na siebie, nie manipulowali i nie tworzyli tzw. faktów medialnych... Wystarczy przeanalizować okładki "Newsweeka", by dowiedzieć się, że zarządzający nimi ludzie naprawdę mają swoich czytelników za "baranów" i wyznają motto: "Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje, są dużo głupsi…"

bg/newsweek.pl