Mark Thiessen z „Washington Post” przekonuje, że Donald Trump podejmuje słuszną decyzję przenosząc amerykańskie wojska z Niemiec. Jego zdaniem: „Właściwie wykonana decyzja Trumpa o wycofaniu sił z Niemiec może wzmocnić NATO i wzmocnić odstraszanie Rosji przez USA”.

Publicysta „Washington Post” Mark Thiessen, odnosząc się do wczorajszego wspólnego wystąpienia prezydentów Polski i USA przypomina, że Donald Trump nie jest pierwszym prezydentem, który decyduje się na wycofanie amerykańskich żołnierzy z Niemczech. Wczśniej, w 2004 roku, prezydent George W. Bush, wycofując prawie 70 tys. żołnierzy z Niemiec i Azji, wycofał też ok 30 tys. ciężkich oddziałów z Niemiec. Część z nich została sprowadzona do Stanów, a część przemieszczona w inne miejsca. Celem Buscha wówczas miało być: „zmniejszenie stresu rodzin wojskowych” i zarazem „zwiększenie presji na naszych wrogów”.

Publicysta zauważa, że dziś „doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien mówi, że obecna administracja robi w większości to samo”.

Jak pisze Thiessen, jeżeli stacjonujące w Niemczech wojska zostaną przeniesione w region Indo-Pacyfiku, gdzie USA utrzymują obecność wojskową na Guamie, Hawajach, Alasce i w Japonii, a także do Australii, a część z nich trafi do innych krajów Europy:

-„Ruch ten odstraszy zarówno Rosję, jak i Chiny, a nie je wzmocni. [...] Nie ma po prostu powodu, aby w XXI w. tak wielu żołnierzy stacjonowało w Niemczech. Żelazna kurtyna (mur berliński - PAP), którą (obecny) sekretarz stanu Mike Pompeo patrolował jako młody żołnierz, upadła trzy dekady temu. Jednak wojska amerykańskie nadal stacjonują na zimnowojennej linii kontaktu, która oddzielała Niemcy Wschodnie i Zachodnie. Nie musimy już powstrzymywać inwazji sowieckich czołgów [...]. Obecnie zagrożenie ze strony Moskwy przesunęło się na wschód i nadszedł czas, aby siły USA ruszyły wraz z nimi na Wschód”.

Jak pisze dziennikarz, obecnie „administracja Trumpa finalizuje umowę o przeniesieniu tysięcy żołnierzy amerykańskich do stałych baz w Polsce”, a „USA zainaugurowały już nową siedzibę dywizji w Poznaniu, która wkrótce może stać się miejscem stacjonowania amerykańskiego zespołu brygady pancernej”. To jego zdaniem z pewnością złe wiadomości dla Rosji.

Autor przypomina też, że w przeciwieństwie do Niemiec, to sojusznicy z Europy Wschodniej wypełniają swoje zobowiązania w kwestii wydatków na obronność. Zadaje więc pytanie, dlaczego nagradzać Niemcy obecnością licznych wojsk, kiedy uchylają się one od odpowiedzialności wobec sojuszu.

Thiessen odnosi się też do sprzeciwu USA wobec gazociągu Nord Stream 2. Jak przekonuje, Waszyngton powinien uświadomić Berlin, że uruchomienie rurociągu będzie oznaczało więcej wojsk Stanów Zjednoczonych w Wschodzie.

-„Właściwie wykonana decyzja Trumpa o wycofaniu sił z Niemiec może wzmocnić NATO i wzmocnić odstraszanie Rosji przez USA” – kończy Thiessen.

kak/PAP