Arcybiskup Charles Scicluna w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej jasno i krótko przypomina, że w przypadku oskarżeń o przestępstwa seksualne kapłanów nie są istotne intencje zgłaszających, a prawdziwość bądź nie oskarżenia. Procent fałszywych oskarżeń jest minimalny, podkreśla arcybiskup, a odmowa zmierzenia się z prawdą jest kolejną raną zadawaną Kościołowi.

„Trzeba powiedzieć jasno: „Prawda was wyzwoli”. Słowa te wiele razy wypowiadał Jan Paweł II, również podczas licznych wizyt do waszego wspaniałego kraju, jak wszyscy pamiętacie. Zatem także prawda ran zadanych ludowi Bożemu, Ciału Chrystusa przez jego pasterzy boli, ale musimy temu stawić czoło.

Słowa te powiedziałbym wszystkim biskupom na całym świecie, a nie tylko biskupom w Polsce: musimy stawić czoła rzeczywistości, która nas boli, i zasmuca, tworzącą też frustrację i złość. Natomiast ukrywanie tych przestępstw jest wielkim brakiem, raną jaką ponownie zadajemy Kościołowi.

Poprzez odrzucanie oskarżeń, traktowanie ich jako machinacje wrogów Kościoła, nie stawimy czoła rzeczywistości. Ludzie mogą składać zawiadomienia ze względu na niesłuszne motywacje. Nas nie interesuje dlaczego składają oni zawiadomienia, lecz czy zawiadomienie jest prawdziwe, czy też nie” - mówi arcybiskup.

Gdybyśmy chcieli liczyć się z opiniami tylko osób o nieskazitelnych intencjach to musielibyśmy obcować wyłącznie z aniołami. Tak jednak na ziemi nigdy nie jest. Nie jest także w przypadku oskarżeń o molestowanie seksualne przez duchownych.

Tomasz Terlikowski/Facebook