I z takim właśnie objawieniem satanizmu w sztuce mamy do czynienia w przypadku hiszpańskiego artysty, który ułożył napis „pederastia” z Ciała Jezusa Chrystusa (czyli konsekrowanych komunikantów). W tym celu performer 242 razy „przystępował do Eucharystii”, a przyjętą na dłoń Komunię świętą chował do kieszeni, by później wykorzystać ją do bluźnierczego performensu.

Nie wątpię, że „eksperci” i zapewne on sam także mają świetne interpretacje tego działania. Tyle, że w niczym nie mogą one zmienić podstawowego wniosku, że performance Abla Azcony ma wymiar sataniczny. Patrząc na rzecz na zimno, z punktu widzenia sztuki, nie powinno artyście robić różnicy, czy napis ułożony jest z konsekrowanych czy niekonsekrowanych komunikantów, czy ujmując rzecz wprost, czy używa w celu ekspresji Ciała Jezusa Chrystusa czy chleba. Przekaz byłby jasny, a skandal i tak byłby gwarantowany. Ale jemu zależało, by napis ułożyć z Eucharystii, by sam Jezus uczestniczył w jego „dziele”. Tak nie zachowuje się ateista czy antyklerykał, ale ktoś, kto chce poniżyć nie tylko chrześcijan, ale także samego Boga. I z tej perspektywy trzeba powiedzieć zupełnie wprost taka sztuka jest sataniczna.

Niestety nie jest to wyjątek. Pozbawiona odniesienia do prawdy, piękna i dobra sztuka żyje już tylko przekraczaniem kolejnych granic, transgresją, a że w istocie nic już, poza religią, nie ma wartości, to… przekracza kolejne tabu religijne (albo ujmując rzecz wprost bluźniąc na potęgę). To droga donikąd z perspektywy sztuki, a do piekła z perspektywy życia. I warto to, poprzez modlitwę i ewangelizację, „twórcom” uświadamiać. Część z nich zapewne tego nie zrozumie, ale są tacy, którym możemy i powinniśmy pomóc.

Tomasz P. Terlikowski