Polska od dłuższego czasu zdaje się być solą w oku holenderskiego rządu, który próbuje atakować nasz kraj przy każdej nadarzającej się okazji. Dlaczego? Może chodzić o sprzeciw Polski wobec Nord Stream 2. „ Follow the Money” opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa dot. tej inwestycji. Okazuje się, że w 2017 roku holenderski rząd wznowił zakulisowe kontakty z Rosją, a wysocy holenderscy urzędnicy często podróżowali na Kreml, aby omawiać projekt Nord Stream 2.

Stosunki dyplomatyczne z Rosją holenderski rząd zawiesił w 2014 roku po zestrzeleniu przez prorosyjskich separatystów malezyjskiego samolotu MH17. Samolotem tym podróżowali w większości Holendrzy.  Dziennikarze FTM dowodzą jednak, że zawieszenie stosunków jest jedynie pozorne. W rzeczywistości holenderski rząd ściśle współpracuje z Władimirem Putinem w zakresie polityki energetycznej. Wysocy urzędnicy ministerstwa gospodarki oraz spraw zagranicznych mieli kilkukrotnie podróżować na Kreml, aby rozmawiać na temat Nord Stream 2.

Można się domyślać, że zaangażowanie w kontrowersyjny projekt zagrażający bezpieczeństwu energetycznemu Europy był powodem ataków, jakie holenderski rząd przeprowadzał w ostatnim czasie na sprzeciwiającą się inwestycji Polskę. To właśnie Holendrzy najsilniej atakowali Polskę przed ostatnim szczytem UE, domagając się wprowadzenia mechanizmu „pieniądze za praworządność”. Przed szczytem, na początku grudnia ub. roku, w holenderskim parlamencie przyjęto uchwałę, która wzywa rząd do postawienia Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z rzekomym naruszeniem praworządności. Holenderscy sędziowie, oskarżając Polskę o łamanie praworządności, pytali z kolei TSUE o możliwość odrzucania polskich próśb o ekstradycję. W tej kwestii TSUE jednoznacznie opowiedział się po stronie Polski.

kak/WP.pl, DoRzeczy.pl, tvp.info.pl