Kilka miesięcy temu znany prezenter TVN24 Jarosław Kuźniar ogłosił, że „nie jest patriotą i jest z tego dumny”. W środę rozmowie z portalem Natemat.pl wyznał, jakim kluczem kieruje się, przygotowując kolejne podróże. „Chociaż ważne jest też miejsce, które nie będzie naznaczone Polakami. Staram się takie wybierać, nie umiem odpoczywać w Polsce i niespieszno mi do polskiego języka” - stwierdził, dodają, że „gdziekolwiek poza Polską” można poczuć się swobodniejszym.

„Szalenie trudno jest znaleźć miejsce na świecie, które nie jest naznaczone Polską. Ponieważ polska tradycja i jej bohaterowie praktycznie są wszędzie. Manifestowanie antypolskości jest jednak czymś zdumiewającym” tak skomentował wypowiedź Kuźniara Marcin Wolski w rozmowie z Niezalezna.pl.

Manifestowanie antypolskości zdumiewa, ale jednocześnie stało się czymś tak powszechnym, że właściwie nawet nie bardzo zwracamy na to uwagę. Co jakiś czas, mniej lub bardziej znana gwiazdka ubolewa nad tym, jak to strasznie się w Polsce żyje, jaki to zaścianek i ciemnogród, a przecież życie w Polsce nie jest przymusem...

A czy przymusem jest bycie patriotą? Czy każdy Polak powinien nim być? I czym w ogóle jest patriotyzm? Bracia Wojciech i Marek Wareccy wskazują, że o patriotyzmie można mówić na kilka sposobów, na przykład koturnowo i drętwo (przynudzanie wyprane z emocji, patriotyzm jako domena opowieści z bajek). Patriotyzm można też obrzydzać i ośmieszać, na przykład wkładając polską flagę w psią kupę na oczach tysięcy telewizyjnych widzów. Można wreszcie mówić o nim w sposób nijaki i plastikowy (tutaj jako przykład Wareccy wskazują przekazy prezydenta Bronisława Komorowskiego). Rodzi się więc pytanie, jak mówić o patriotyzmie, aby nie wywoływać śmieszności albo znużenia, ale trafiać do młodych Polaków, dla których słowo „patriotyzm” jest jak bańka mydlana – nadęte i wystarczy pstryknąć palcem, aby pękła?

W swojej najnowszej publikacji bracia Wareccy proponują, po prostu, a może nawet banalnie, by mówić... normalnie. Nie mądrzyć się, nie pouczać, nie wywierać presji, zamiast manipulacji używać dobrej retoryki i perswazji, przypominać sylwetki zapomnianych bohaterów, korzystać z nowoczesnych środków masowej komunikacji a przede wszystkim – świecić własnym przykładem. Nie da się nauczyć dziecka miłości do Ojczyzny, spędzając cały wolny czas na leżeniu na kanapie i gapieniu się w telewizor.

W pozycji „Ten straszny polski patriotyzm” bracia Wareccy zastanawiają się nad tym, jak rozmawiać o patriotyzmie, aby nie był on taki straszny. Ale czy rzeczywiście jest taki straszny? Za kilka dni ulicami Warszawy przejdzie potężna patriotyczna manifestacja Marsz Niepodległości. Wystarczy sięgnąć pamięcią do 11.11.2011 i wspomnieć medialne przekazy, mówiące o tym wydarzeniu, aby przekonać się, że patriotyzm jest nie tylko straszny, ale i w dodatku bywa groźny. Chyba do końca życia nie zapomnę dziennikarki, która na pytanie, czy na marszu padają hasła, nawiązujące do nienawiści, odpowiedziała: „Są takie hasła. To przede wszystkim hasła BÓG-HONOR-OJCZYZNA”.

Takie przykłady można długo mnożyć. Medialna antypatriotyczna propaganda zbiera swoje żniwo. Dziś młodzi ludzie rzadko kiedy przyznają się do miłowania swojej Ojczyzny. Bo to przecież takie niemodne, anachroniczne. Mało tego! Na przestrzeni ostatnich lat salonowym elitom i mediom udało się rozpowszechnić zbitkę słów „patriota-faszysta” (takim mianem bywają przecież określani uczestnicy choćby wspomnianego Marszu Niepodległości). Wszystko po to, aby ludzie bali się w ogóle przyznawać do tego, że Polska stanowi dla nich wartość.

Pustka jednak musi być w pewien sposób zapełniona, dlatego pojawiła się pewna odmiana „patriotyzmu” akceptowalnego na salonach. To patriotyzm różowy, plastikowy spod znaku czekoladowego orła. Patriotyzm nieszkodliwy, bo objawiający się jedynie w wymienianiu uśmiechów i różowych baloników. Nie twierdzę, że to coś złego, mam jednak głębokie przekonanie, że miłość do Ojczyzny to coś znacznie więcej.

Jaka jest kondycja polskiego patriotyzmu? Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie sprowadza się ona jedynie do wywieszania biało-czerwono flagi z okazji 11 listopada i maszerowania raz w roku. Ale na to, jaka jest kondycja patriotyzmu mamy wpływ przede wszystkim my sami, którym na sercu leży dobro Ojczyzny. To przecież my mamy uczyć miłości do Polski kolejne pokolenia i zadawać kłam szerzonym przez media manipulacjom. Jak to zrobić? Jak mówić o patriotyzmie? Mam świadomość tego, że nie ma prostych recept i gotowych rozwiązań. Ale być może warto skorzystać z pewnej pomocy i podpowiedzi proponowanych przez braci Wareckich?

MBW

Wojciech i Marek Wareccy, "Ten straszny polski patriotyzm. Jak o nim rozmawiać?" Fronda 2013, s. 152