Lena, która sama określa siebie jako feministkę, wyznaje na blogu, że w ciążę zaszła w 2012 roku. O ojcu dziecka pisze „dawca”. Kobieta wyznaje, że na początku nawet chciała urodzić swoje dziecko, dopóki nie okazało się nosi pod sercem chłopczyka.

Po wykonaniu badań USG i ustaleniu płci dziecka nastawienie Leny uległo diametralnej zmianie. Stwierdziła, że męski potomek mógłby ją poniżać i przysparzać bólu. Zaczęła więc nazywać go „potworem”, a w krótce wykonała aborcję.

Choć nie wiadomo na 100 proc., czy wpis Leny jest autentyczny, to już wywołał on ogromne oburzenie internautów. Kobieta uważa jednak, że dobrze postąpiła, więc nie czuje żalu. Swoje działanie określa nawet jako dobro, bo dzięki niej „po ziemi nie będzie chodził kolejny potwór”.

MaR/Wiadomosci.onet.pl