Bronisław Komorowski "wypożyczając" sobie ponad 100 przedmiotów z Kancelarii Prezydenta działał, oczywiście, w granicach prawa. Okazuje się jednak, że już nie w granicach moralności. To, co zrobił były prezydent, to po prostu grube i prostackie nadużycie. 

Okazuje się bowiem, że Komorowski przebił nawet takie osobistości jak Aleksander Kwaśniewski czy Wojciech Jaruzelski. Nie dość bowiem, że wypożyczył sobie o wiele więcej przedmiotów tuż po utracie stanowiska, niż tamci nawet po latach od opuszczenia Pałacu. Okazuje się jeszcze, że ludzie Komorowskiego korzystając z dziurawych i nieprecyzyjnych przepisów po prostu przywłaszczyli sobie część przedmiotów, zakłamując ich wartość.

Przepisy regulujące "wypożyczki" z Kancelarii zakładają bowiem, że wypożyczający musi dokonać wyceny przedmiotów. Gdy idzie o mało wartościowe rzeczy, to te stają się własnością wypożyczającego. Tymczasem jak donosi Rzeczpospolita "wśród przedmiotów wypożyczonych przez prezydenta Komorowskiego jest stół za 2 grosze, ława za 10 groszy, mahoniowa szafka nocna za 15 groszy, sześć sztuk stylowych foteli po 21 groszy każdy. Jest też kilka stolików poniżej złotówki, a jeden wart 0 zł".

Jeżeli to nie jest przejaw kompletnej żenady, to doprawdy nie wiemy, co jeszcze musiałby zrobić Komorowski, by się do cna zbłaźnić...

kad