Arturo Sosa Abascal SJ znów zaskakuje! Po dziwnych wypowiedziach, takich jak oświadczenie, że  „szatan jest symboliczną figurą” i „konstruktem myślowym”, generał Zakonu Jezuitów modlił się w buddyjskiej świątyni.

Informację o wizycie Abascala u kambodżańskich buddystów opublikowali na profilu w mediach społecznościowych peruwiańscy jezuici.

Jego obecność w tym miejscu miała być związana z sympozjum na rzecz przebaczenia i pojednania. Do informacji dołączono jednak fotografie przedstawiające generała jezuitów trwającego w buddyjskiej modlitwie.

W czym tkwi problem? Buddyzm często nazywany jest „religią ateistyczną” lub „religią bez Boga”, ponieważ neguje istnienie Boga-Stwórcy. Buddyści uznają świat za miejsce złe i zepsute, starają się więc uciec "w stan nirwany", co można osiągnąć np. poprzez medytację. Ten, kto osiągnie stan nirwany, ma być uwolniony od zła, bólu, smutku i cierpienia oraz wszystkich ich następstw. Tymczasem chrześcijanie widzą uwolnienie od zła wyłącznie w Jezusie Chrystusie. 

Pojawia się pytanie, do kogo właściwie modlił się generał Zakonu Jezuitów?

yenn/PCH24, Fronda.pl