Na konferencji prasowej Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że straty, jakie poniosła w Warszawa w wyniku zamieszek i dewastacji wyniosły ok. 120 tys. „Będziemy dochodzić ich od stowarzyszenia Marsz Niepodległości” - powiedziała prezydent Warszawy.

Szczegółowe koszty wyliczała Ewa Gawor z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Do największych zniszczeń doszło w okolicach ul. Wilczej, spłonęła tęcza na pl. Zbawiciela oraz budka wartownicza przy rosyjskiej ambasadzie.

Prawdopodobnie organizator będzie umywał ręce i tłumaczył, że zniszczeń nie dokonali uczestnicy marszu, tylko jacyś przypadkowi ludzie” - mówił Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. Dodał jednak, że ratusz będzie domagał się poniesienia przez organizatorów finansowej odpowiedzialności.

Z kolei Krzysztof Bosak mówił wczoraj, że poza budką wartowniczą, strat materialnych w obrębie marszu nie było.

MBW/TVN Warszawa