Stosunki polsko-białoruskie są trudne, ale jest w nich wiele elementów pozytywnych. Choć Białoruś pozostaje formalnie rosyjskim sojusznikiem, to w ostatnim czasie mamy na przykład takie sukcesy, jak obecność przedstawicieli Białorusi na pochówku powstańców styczniowych w Wilnie - powiedział na antenie "Telewizji Trwam" szef BNN, Paweł Soloch.

 

"W ocenie rozwoju sytuacji na Białorusi trzeba być niesłychanie ostrożnym. Z formalnego punktu widzenia Białoruś pozostaje suwerennym państwem. Lider Białorusi, oskarżany o autorytarne zapędy, chciałby tę suwerenność zachować. Jest tu jakiś punkt zbieżny między tymi, którzy Białorusią rządzą, a nie tak silną opozycją" - powiedział Soloch.

"Podczas uroczystości ponownego pochówku powstańców styczniowych w Wilnie, gdzie był prezydent Andrzej Duda, obecni byli przedstawiciele Ukrainy i Białorusi. To bardzo duży sukces obu prezydentów. Wcześniej, bez udziału Białorusi, odbyły się obchody Unii Lubelskiej. Teraz odwołujemy się do tradycji Rzeczpospolitej wielu narodów" - wskazał.

"Ten przełom nastąpił w wyniku działań naszego prezydenta jeszcze w poprzedniej kadencji. Pewna chropowatość w tych stosunkach była. W tej chwili mamy do czynienia z otwarciem i przewartościowaniem polityki historycznej Litwinów, a obecność Białorusi przypomina tradycje Wielkiego Księstwa Litewskiego będącego składową częścią Rzeczypospolitej" - dodał.

Soloch wskazał, że choć Białoruś jest rosyjskim sojusznikiem, to państwo to nie dąży do eskalacji napięcia w regionie i trzeba to docenić. Są też pewne pozytywne sygnały dotyczące stosunku do Polaków na Białorusi, jak kwestia nauczycieli języka polskiego czy odbudowa cmentarza legionistów.

bsw/radiomaryja.pl