Kolejna porażka zwolenników totalnej opozycji. Na zapowiadanego jako wielką manifestację „Sylwestra u Kaczora” przyszło… kilkanaście osób.
Większość z nas solidarnie i odpowiedzialnie spędziła noc sylwestrową, stosując się do związanych z pandemią restrykcji sanitarnych i witając Nowy Rok w domowym zaciszu. Zarówno policja, jak również szczególnie zazwyczaj obciążona w sylwestra straż pożarna, podejmowały niewiele interwencji.
Zwolennicy totalnej opozycji i przeciwnicy partii rządzącej od kilku dni przygotowywali w mediach społecznościowych manifestację pod domem prezesa PiS i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, którą nazwali „Sylwestrem u Kaczora”. Aktywiści zapowiadali, że wezmą w niej udział prawdziwe tłumy. Znacznie się jednak przeliczyli. Łącznie z dziennikarzami chcącymi relacjonować wydarzenie, pod domem polityka zjawiło się zaledwie kilkanaście osób.
Trzeba mieć zdrowo pomieszane pod kopułą, by w Sylwestra robić tego typu akcje. Nie chodzi o JK, chodzi o to, że w taką noc ludzie się bawią, cieszą, tańczą na domówkach a nie polityczne łażą po ulicach. Trzeba być zdrowo odjechanym, by coś takiego robić 😂
— Ian Pasiasty 🇵🇱✝️ (@Andrzej1906) January 1, 2021
kak/Twitter