Główna rywalka Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska już jakiś czas temu poinformowała, że jeżeli dojdzie na Białorusi do nowych wyborów, nie weźmie w nich udziału. Teraz opozycjonistka deklaruje jednak, że jeżeli będzie taka potrzeba, podejmie się pokierowania krajem jako „prezydent przejściowy”.

Swiatłana Cichanouska odniosła się dziś do planów sztabu Wiktara Babaryjki dot. utworzenia nowej partii Wmiestie. Główna rywalka Łukaszenki w ostatnich wyborach podkreśliła, że powstanie nowej partii jest „pozytywnym procesem”, jednak pierwszorzędnym celem nie jest zmiana konstytucji do której nawołują twórcy partii, ale odejście urzędującego prezydenta, uwolnienie więźniów politycznych, zaprzestanie represji oraz pociągnięcie odpowiedzialnych za nią do odpowiedzialności:

- „Kategorycznie nie zgadzam się, że pierwszym zadaniem, które stoi przed nami, jest reforma konstytucji. Taka definicja celów nie odpowiada żądaniom społeczeństwa białoruskiego i wygląda dwuznacznie, ponieważ dzisiaj Łukaszenka próbuje odsunąć swoje odejście, mówiąc o niezrozumiałej reformie konstytucji w nieokreślonym terminie” – podkreśla.

Cichanouska oświadczyła też, że nie zgadza się ze stwierdzeniem, wedle którego opozycja przegrała wybory. Podkreśla, że opozycja wybory wygrała, ale to zwycięstwo reżim Łukaszenki próbuje jej ukraść.

Opozycjonistka podkreśla, że najpierw trzeba wysłuchać woli narodu, przeprowadzić ponowne wybory, a dopiero później przyjdzie czas na reformy.

Swiatłana Cichanouska udzieliła też wywiadu dla TVN, w którym przypomniała, że nie zamierza kandydować w nowych wyborach prezydenckich. Zadeklarowała jednak, że jest gotowa zostać „prezydentem przejściowym” do czasu zorganizowania nowych wyborów.

- „To nie ma znaczenia, kto teraz zostanie prezydentem. Mamy cel, którym będą nowe wybory i do tego celu dążymy. Robimy wszystko, aby go osiągnąć. Jestem gotowa zostać prezydentem przejściowym czy przywódcą przejściowym tylko po to, aby zorganizować nowe wybory. Natomiast po to też stworzono Radę Koordynacyjną, aby zorganizować negocjacje z władzami, które doprowadzą do nowych wyborów” – mówiła.

kak/PAP