"Moim ulubionym filmem jest "Siedmiu wspaniałych"- stwierdził szef gabinetu politycznego premiera Mateusza Morawieckiego, Marek Suski, zapytany o dokładną liczbę ministrów, których obejmie zaplanowana na dziś rekonstrukcja.

Polityk PiS zapewnił na antenie TVP1, że kolejnych zmian w rządzie nie będzie. Gabinet premiera Morawieckiego pozostanie już do końca kadencji w składzie powołanym dziś w samo południe. 

"Premier o tym mówił, że między sześć a dziesięć"- stwierdził Suski, dopytywany o dokładną liczbę ministrów. Następnie dodał, że jego ulubionym filmem jest "Siedmiu wspaniałych". 

Szef gabinetu premiera był pytany, czy nowi członkowie Rady Ministrów od razu otrzymają nominacje. Odpowiedział, że "tak mu się wydaje". 

Sprawa rekonstrukcji była omawiana w mediach dość długo i pojawiły się informacje, że utrudnia to prace ministrom, gdyż żaden z nich nie jest pewien swojego stanowiska. Minister Suski przyznał, że rzeczywiście "trwało to jakiś czas", ale teraz nadszedł dobry moment na zaprzysiężenie nowego rządu. 

"Jeżeli nawet gdzieś komuś się nie chciało pracować, bo myślał, że zaraz odejdzie, to chyba jest to troszkę jednak błędne.  Ja zauważyłem coś innego: nadzwyczajną aktywność ministrów, każdy chciał się wykazać, pokazać, jak to dobrze pracuje"- powiedział polityk PiS. Jak dodał, premier nie planuje kolejnych tur rekonstrukcji. 

Czym rząd Mateusza Morawieckiego będzie różnił się od rządu Beaty Szydło, która piastuje teraz stanowisko wicepremiera? Minister Marek Suski podkreślił, że obecnie nacisk ma być położony na "poprawę stosunków międzynarodowych", a także kwestie gospodarcze, zaś była premier jest osobą "o innym charakterze" niż obecny szef rządu. 

"Na funkcji premiera jest człowiek dynamiczny, który, można powiedzieć, pewien styl korporacyjnego ładu przenosi do rządu"- tłumaczył gość TVP1.

yenn/PAP, Fronda.pl