Fronda.pl: Przed nami wizyta kanclerz Angeli Merkel. Jaki będzie miała ona charakter? Co według Pana ma na celu?

Mec. Stefan Hambura: To, jakie tematy będą poruszone, wiemy dzięki agendzie umieszczonej na stronie Urzędu Kanclerskiego. Tematy rozmów jakie będą poruszane, zostały tam wyszczególnione. Mają być omówione aktualne sprawy europejskie, stosunki polsko-niemieckie, zagadnienia polityki międzynarodowej oraz polityka bezpieczeństwa.

Zauważył Pan w piśmie* do Kanclerz Merkel, że praktycznie od 2009 roku nie osiągnięto żadnych postępów w kwestii Polskiej Mniejszości w Niemczech. Czy ta konkretna sprawa będzie według Pana teraz podjęta, a jeśli tak to czy jest szansa na jakiekolwiek postępy w tej sprawie?

Uważam, że rząd pani Premier Beaty Szydło powinien ten temat konkretnie położyć na stół negocjacyjny. Rząd powinien przedstawić racje dotyczące Mniejszości Polskiej w Niemczech. Należy powołać się na dokumenty, ekspertyzy, które zostały zrobione np. w polskim MSZ. Są fachowcy, którzy się w tym temacie wypowiadali. Jest klarowną sprawą, że mniejszość polska w Niemczech była, jest i będzie. Nie może być tak, że z jednej strony mamy sprawę podnoszoną i uregulowaną, tzn. status mniejszości niemieckiej w Polsce. Z drugiej natomiast, mamy nie do końca klarowną definicję osób pochodzenia polskiego, które żyją w Niemczech. Wiadomo także, że potomkowie przedwojennej polskiej mniejszości żyją w Niemczech. Mniejszość przedwojenna nie została w całości wymordowana za czasów III Rzeszy i nie wszyscy opuścili obecny obszar RFN. Ich potomkowie ciągle żyją i zachowanie Niemiec jako demokratycznego prawa jest w tej sprawie niegodne.

W Niemczech zaproszenie kanclerz Merkel jest postrzegane jako znak zbliżenia. Czy to na pewno zbliżenie?

Nie nazwałbym tego zbliżeniem, ale Realpolitik. To zasada, którą Niemcy od wieków stosują i nie ma w tym nic dziwnego. W Polsce również musimy konkretnie podchodzić do naszych wspólnych tematów, również tych dotyczących Unii Europejskiej, czy polityki światowej. Nade wszystko nie bójmy się własnej odwagi. Jeżeli będziemy powoływać się na fakty, położymy dokumenty na stół, to wszystko jest do ustalenia i wynegocjowania. Trzeba jednak konkretnej pracy, która musi być wcześniej wykonana, a nie działania na zasadzie podejścia ad hoc. Trzeba nasze relacje ze stroną niemiecką zdefiniować na dłuższy okres czasu, tj. na następne kilkadziesiąt lat.

Dziękujemy za rozmowę.