Fronda.pl, Damian Świerczkewski: Polska prokuratura stawia zarzuty dwóm rosyjskim kontrolerom dotyczące umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym. Jak mamy to rozumieć?

Stanisław Pięta, poseł, PiS:Z informacji już udostępnionych wynika, że polskie służby jeszcze w 2010 roku zdobyły nagrania rozmów prowadzonych przez rosyjskich kontrolerów lotu z polskimi pilotami. Wskazują one na to, że ci błędnie zapewniali polskich pilotów, że znajdują się na kursie, na ścieżce podejścia do lądowania, co było nieprawdą. Musimy pamiętać, że Rosja nadal nie oddała Polsce jej własności, czyli czarnych skrzynek, wraku, ponadto polskie służby nie uczestniczyły w badaniu miejsca zdarzenia, w zbieraniu dowodów, a więc działamy w sytuacji ograniczonego dostępu do dowodów związanych z tą tragedią. To, co mamy, wydaje się uzasadniać tego rodzaju zarzuty i cieszę się, że obserwujemy ruch polskiej prokuratury.

Czy to może potwierdzać tezę o zamachu? W końcu czym innym jest umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym?

To, że tego rodzaju zarzuty są stawiane kontrolerom, nie wyklucza innych hipotez, które rozpatrywane są przez polska prokuraturę. Pamiętajmy, że w czasie, gdy doszło do tej tragedii, w wieży kontrolnej znajdowały się także inne osoby, które wydawały polecenia rosyjskim kontrolerom. Znamy tylko pewien wycinek rzeczywistości. Moim zdaniem wymaga zbadania także kwestia tego, dlaczego remont samolotu TU-154 był prowadzony w Samarze, w innych zakładach, niż miało to miejsce wcześniej. Na dodatek w zakładzie należącym do człowieka związanego z Władimirem Putinem, posiadającym liczne związki ze środowiskami przestępczymi. Wyjaśnienia wymaga też kwestia przetargu, który prowadzono tej sprawie w Polsce oraz droga od wygrania przetargu do remontu i zwrotu samolotu Polsce po remoncie. Niejasne są też kwestie dotyczące kontaktów pana ministra Arabskiego z przedstawicielami strony rosyjskiej, które miały miejsce w moskiewskiej restauracji „Dorian Grey”, znanej z tego, że spotykają się tam funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych. Pamiętajmy, że rozmowy te miały miejsce już po odprawieniu przez pana ministra polskich tłumaczy. Dobrze by było, aby śledztwo objęło też kwestie rozmowy, którą Donald Tusk przeprowadził z Władimirem Putinem i pozbawienia polskiej strony wpływu na śledztwo. Przypomnijmy, że bezpośrednio po tragedii prezydent Miedwiediew wypowiadał się, że Rosja i Polska będą wspólnie prowadziły śledztwo. Obowiązywała umowa zawarta pomiędzy polskim MON a resortem Spraw Wojskowych Federacji Rosyjskiej z 1993 roku, która to umowa przewidywała wspólne badanie katastrof wojskowych statków powietrznych. Dlaczego nie wzięto jej pod uwagę, dlaczego oparto się na konwencji chicagowskiej? Te zagadnienia wymagają szczegółowego wyjaśnienia. Liczę, że polska prokuratura i służby uczynią wszystko co w swojej mocy, aby do tego doszło.

Śledztwo dotyczące Smoleńska trwa już bardzo długo. Sądzi Pan, że jesteśmy o krok bliżej wyjaśnienia tej sprawy?

Wydaje mi się, że wiemy coraz więcej, że zbliżamy się do prawdy, ale jak długo będziemy na drodze dojścia do pełnego wyjaśnienia, tego nie potrafię powiedzieć. Liczę na współpracę z naszymi amerykańskimi sojusznikami oraz sojusznikami z NATO, którzy być może posiadają interesujące nas informacje.

Strona rosyjska zarzuty, naturalnie, odrzuca i przy okazji uderza w polski rząd. Powinno nas to dziwić? W końcu zarzuty polskiej prokuratury są bardzo poważne.

Strona rosyjska najpierw niszczyła fragmenty wraku, niszczyła dowody, w sposób nieprofesjonalny zabezpieczyła miejsce zdarzenia, potem bezczelnie kłamała. Do dziś nie oddała Polsce jej własności, a minęło już 7 lat od tego tragicznego zdarzenia. Dlatego mam bardzo ograniczone zaufanie do tego, co mówi strona rosyjska, a raczej nie mam w ogóle zaufania.

Bardzo dziękuję za rozmowę.