Krajowa Rada Sądownictwa odcięła się od intrygi środowisk sędziowskich. Choodzi o sędzię Weronikę Klawonn, orzekającą w procesie Lecha Wałęsy z Jarosławem Kaczyńskim. Sędzia nie tylko ma taki sam jak pozwany "gust" do koszulek, nie tylko uczestniczyła w protestach sędziowskich. Jej uzasadnienie wyroku w procesie Kaczyński-Wałęsa przypominało raczej komentarz publicystyczny... 

Sędziowskie stowarzyszenia uważają, że prawniczka jest bezpodstawnie atakowana. Domagały się, aby Krajowa Rada Sądownictwa potępiła media krytyczne wobec sędzi Klawonn, a także rzecznika Ministerstwa Sprawiedliwości, podnoszącego wątpliwości wobec jej bezstronności. 

Rada stanowczo odcięła się jednak od histerii sędziowskiej kasty. Pismo KRS, podpisane przez jej wiceprzewodniczącego, sędziego Wiesława Johanna, ujawnił portal wPolityce.pl.

"(…) Komisja do spraw Skarg, Wniosków i Petycji, po zapoznaniu się z treścią nadesłanego pisma stwierdziła, że brak jest podstaw do zajęcia stanowiska w opisywanej sprawie z uwagi na zbyt ogólny zarzut „bezprecedensowego ataku ze strony mediów”, a także niesprecyzowanie, która wypowiedź rzecznika prasowego Ministra Sprawiedliwości dotyczy działań sędziego SO w Gdańsku Pani Weroniki Klawonn. Informuję również, że Krajowa Rada Sądownictwa nie ma kompetencji aby ograniczać prawa mediów do komentowania działalności organów państwowych, w tym także mediów"- podkreśla Rada. 

Wygląda na to, że sędziowie broniący Weroniki Klawonn zapomnieli o swojej misji i powołaniu. Jej "bezstronność" podczas procesu widać było jak na dłoni. Mimo iż ostatecznie proces wygrał prezes PiS, sędzia Klawonn podczas rozprawy wyraźnie sprzyjała byłemu prezydentowi, w dodatku wydała kuriozalne uzasadnienie wyroku. 

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl