W 75 rocznicę ''wyzwolenia'' przez Armie Czerwoną niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück, który zasłynął sadystycznymi eksperymentami wybitnych nieniemieckich naukowców na więźniarkach, w tym i Polkach, na stronie Instytutu Pamięci Narodowej ukazał się wstrząsający artykuł Joanny Lubeckiej „Ravensbrück. Gwałciciele z Armii Czerwonej”. Tekst tym bardziej ważny, bo dziedzictwo komunizmu, sowietów, jest bliskie lewicy, która non stop powołuje się na swój feminizm.

''Wyzwolony'' przez sowietów 30 kwietnia 1945 niemiecki obóz koncentracyjny Ravensbrück był miejscem cierpień „120 tys. kobiet i dzieci z 30 krajów”. Najwięcej wśród więźniarek było Polek (40.000) i to one były ofiarami eksperymentów medycznych (choć historycy określają eksperymenty nazistów pseudomedycznymi, to w rzeczywistości międzynarodowe koncerny farmaceutyczne i medyczne do dziś czerpią korzyści z sadystycznych eksperymentów przeprowadzanych przez Niemców podczas wojny).

Więźniarki, w tym i Polki, i ofiary eksperymentów medycznych, po ''wyzwoleniu'' padły ofiarą gwałtów dokonywanych przez żołnierzy Armii Czarownej. Przed nadejściem sowietów Niemcy ewakuowali obóz, więźniarki 27 i 28 kwietnia zostały popędzone na północny-zachód. W czasie drogi SSmani zbyt słabe więźniarki mordowali. Z czasem Niemcy w obliczu nadchodzących sowietów pozostawili więźniarki same sobie.

Z artykułu można się dowiedzieć, że więźniarki z Francji pozostawione same sobie „zatrzymały się w miejscowości Waren, aby przenocować w stodole. Tej samej nocy przybyły tam oddziały Armii Czerwonej. Kobiety zostały zgwałcone, niektóre tak brutalnie, że nie miały siły ruszyć w a dalszą drogę. Podobny los spotykał polskie grupy więźniarek, wracające do Polski”.

Ofiarami gwałtów dokonanych przez sowietów stały się też, które dotarły do Neustadt-Glewe. Ich „radość z wolności trwała dwa dni. Tyle, ile przebywali tam Amerykanie. Po nadejściu Rosjan zapanował strach. Żołnierze gwałcili więźniarki. Było im wszystko jedno, czy to Żydówki, Polki, Francuzki. Nie brali pod uwagę ani żałosnego wyglądu, ani stanu wycieńczenia byłych więźniarek. Zofia Posmysz wspomina, że wyzwoliciele żądali nagrody za wolność. Krzyczeli: Ja gieroj! Ja pobieditiel!”.

Po tym, gdy sowieci zajęli obóz, zaczęli dokonywać wałów na 3500 więźniarkach, w tym wielu Rosjankach. „Jak pisze autorka książki o Ravensbrück Sarah Helm, żołnierze nie oszczędzali ani kobiet w ciąży, ani młodych matek z niemowlętami. Jedna z rosyjskich więźniarek żaliła się: ''Niemcy nigdy nas nie zgwałcili, ponieważ byłyśmy rosyjskimi świniami, ale nasi żołnierze to zrobili. Stalin powiedział, że żaden Rosjanin nie powinien być wzięty do niewoli, więc czuli, że mogą nas traktować jak błoto''”.

Jak można się dowiedzieć z artykułu na stronie IPN „żydowskie więźniarki z Ravensbrück, najbardziej wyniszczone, kobiety ważące około 30 kg, uważały, że ich wygląd będzie najlepszą obroną przed sowieckimi żołnierzami. Mimo to część z nich nie uniknęła gwałtów. Wiele kobiet ukrywało się w barakach, symulowało choroby zakaźne, gdyż żołnierze obawiali się zarażenia”.

Zbrodnie sowietów po wkroczeniu na ziemie polskie i niemiecki pod koniec II wojny światowej doskonale opisał Piotr Zychowicz w swojej pracy „Sowieci” (wydanej przez wydawnictwo Rebis).

Na terenach zajętych Niemiec, gdzie sowieci wymordowali 400.000 bezbronnych cywili (w tym dzieci i kobiet), przed śmiercią kobiety były przez sowietów brutalnie gwałcone. Kiedy sowieci gwałcili matki, próbujące jej ratować dzieci, były natychmiast mordowane, Sowieci zabijali ofiary w okrutny sposób: przybijano je żywcem do drzwi, przybijano ofiarom języki do stołów, czołgi zgniatały na miazgę żywych ludzi, ofiarom obcinano części ciał, kobietom w waginy sowieci wbijali butelki.

To, że gwałty dokonywane przez sowietów miały miejsce na ziemiach niemieckich nie oznaczało, że ofiarami zbrodni sowietów padały tylko Niemki. Sowieci gwałcili, rabowali i mordowali, także Polki wywiezione na roboty do Niemiec i Polki więźniarki niemieckich obozów koncentracyjnych.

Sowiecka metoda rozminowywania polegała przepędzaniu przez pola minowe grup dzieci (które ginąc, wysadzały miny). Masowy rabunek, dokonywany przez sowietów, wszystkiego (od zwierząt, poprzez prywatne mienie ruchome, aż do fabryk) miał miejsce nie tylko w Niemczech, ale także na ziemiach zachodnich Polski. Terror sowiecki na ziemiach niemieckich miał na celu skłonienie milionów Niemców (potencjalnego kłopoty dla sowieckiej okupacji) do ucieczki na zachód. W ramach działań specjalnych specgrupy NKWD tworzyły bandy pozorowane udające Niemców szerzące terror wśród ludności niemieckiej (czekiści korzystali z doświadczenia, jakie zdobyli na Ukrainie, gdzie tworzyli bandy pozorowane udające UPA, które terroryzowały Ukraińców).

Równie wstrząsający jest zamieszczony na łamach „Sowietów” artykuł Piotra Zychowicza, o jakich gwałtach na Polkach, pod koniec wojny i po niej, dopuszczali się sowieci. Polki, robotnice przymusowe i więzienniku obozów koncentracyjnych były gwałcone przez sowietów na ziemiach niemieckich. Również na ziemiach odzyskanych, zachodnich i północnych, zamieszkałych przez rdzenną ludność polską, sowiecki dokonali gwałtów na prawie wszystkich Polkach. Rosjanie gwałcili wszystkie kobiety, od kilkuletnich dziewczynek do umierających staruszek. Kobiety były gwałcone wiele razy, często gwałtów zbiorowych dokonywało nawet do kilkudziesięciu sowieckich żołnierzy. Gwałcili sowieccy żołnierze stacjonujący na ziemiach polskich i ci powracający do ZSRR.

Dokonywane przez Rosjan gwałty na Polkach były publiczne, powszechne, ofiary były okradane i w sadystyczny sposób mordowane. Rosjanie często w sadystyczny sposób kaleczyli swoje ofiary, ogryzali części ciała i wydłubywali oczy. Często sowieci dokonywali gwałtów na bardzo małych dziewczynkach. Polacy stający w obronie ofiar byli natychmiast zabijani. Zbrodni sowieccy sołdaci dokonywali za zgoda swoich przełożonych. Ofiarami gwałtów padło kilkaset tysięcy Polek, nie dosyć, że były zgwałcone, to jeszcze w wyniku gwałtów miały kłopoty emocjonalne, cierpiały na choroby weneryczne i z powodu kalectwa wynikającego z ran zadanych w czasie gwałtów.

 

Jan Bodakowski