„Mamy czerwony alarm w relacjach Polski z USA. Ostatnie doniesienia mediów potwierdzają to, co jest wyraźnie widoczne od dłuższego czasu, że relacje z naszym najważniejszym sojusznikiem, z państwem które gwarantuje bezpieczeństwo Polski zostały przez PiS zagrożone i są bliskie najgorszych relacji po 1989 roku” - stwierdził dziś w trakcie konferencji sejmowej Tomasz Siemoniak.
Były szef MON twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość naraża na szwank polsko-amerykańskie relacje, czym naraża Polskę.
„To gwarancje USA stanowią o sile NATO. To żołnierze amerykańscy przebywają od 2014 roku w Polsce. To w Polsce budowana jest instalacja antyrakietowa. Jeżeli pogorszymy znacząco relacje z Amerykanami i gotowość do obrony Polski, do działania w ramach art. 5, do realizowania sojuszu będzie spadała”
- stwierdza Siemoniak.
Według niego PiS działa nieodpowiedzialnie nie godząc się na „konstruktywne propozycje rozwiązania kryzysu” i „brnie w rzecz, która jest nie do wygrania”. Na koniec zaapelował do rządu i premiera o to, aby sprawę „natychmiast uregulować”.
Najwidoczniej Siemoniak zapomniał, że to za rządów PiS do Polski przyjechał prezydent USA Donald Trump i zapewniał o swoim wsparciu dla naszego kraju. Tymczasem wiceszef MSZ Bartosz Cichocki jasno dziś podkreślił:
„To nieprawda. Nie było żadnego ultimatum tego rodzaju, strona amerykańska wyrażała konsekwentnie – nie jest to dla nas zaskoczenie – zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu”
Więcej na ten temat TUTAJ.
dam/300polityka.pl,Fronda.pl