Wczoraj ponad 70 osób poniosło śmierć podczas sobotnich walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii.

 

Także wczoraj ok. 30 osób poniosło śmierć w wyniku eksplozji bomby podłożonej pod katolicką świątynią w miejscowości Madalla niedaleko stolicy Nigerii. Wybuch przerwał liturgię Bożego Narodzenia w bardzo zatłoczonym kościele św. Teresy. Nigeryjskie służby ratunkowe w Abudży przekazały mediom informacje o niewystarczającej liczbie karetek pogotowia do ewakuacji rannych. W miejscu tragedii zgromadziły się tłumy protestujących, co znacznie utrudnia prace służb bezpieczeństwa. 



Kilka godzin po zamachu w stolicy także w innych miastach Nigerii doszło do eksplozji w pobliżu kościołów. Wybuchy bomb zanotowano w Gadace, Damaturu i Jos. Ponadto w tym ostatnim mieście uzbrojony napastnik ostrzelał przechodniów. Śmiertelnie zranił policjanta z posterunku pilnującego porządku w czasie świąt Bożego Narodzenia. W mieście Jos często dochodzi do starć islamsko-chrześcijańskich. Do niedzielnych zamachów przyznała się partyzantka ekstremistów islamskich z ugrupowania Boko Haram.

 

Spośród islamistycznych grup terrorystycznych najbardziej groźna ta sekta. Jej nazwa oznacza w języku hausa zdanie: "zachodnia edukacja jest zabroniona". Jej liderzy żądają wprowadzenia szariatu w całej Nigerii.

 

Organizacja powstała w 2002 roku, gdy islamski radykał i przywódca ugrupowania Mohammed Yusuf założył, prawdopodobnie za pieniądze Al-Kaidy islamski ośrodek edukacyjny w Maiduguri na północnym wschodzie kraju. Do szkoły przyjął wielu młodych z biednych rodzin, a ci z wdzięczności stali się jego "talibami" (Yusuf nie krył zresztą fascynacji Afganistanem). Boko Haram sprzeciwia się nie tylko zachodniej edukacji, ale i całej cywilizacji. Yusuf powiedział w wywiadzie dla BBC, że teoria o kulistym kształcie naszej planety jest sprzeczna z naukami islamu i powinna być zabroniona, podobnie jak darwinizm.

 

On sam zginął z rąk funkcjonariuszy służb specjalnych dwa lata temu, ale niestety organizacja przetrwała śmierć charyzmatycznego lidera. Tylko w tym roku z rąk jej siepaczy zginęło ponad 450 osób. Jihadyści z Boko Haram zabijają nawet duchownych islamskich, jeśli uznają ich za zdrajców.


Rząd prezydenta Goodlucka Jonathana, chrześcijanina z południa kraju, na razie wstrzymuje się z bardziej zdecydowanym zwalczaniem terroru islamistów, ponieważ obawia się kolejnej serii krwawych ataków ze strony muzułmanów z północy.

 

PSaw/wikipedia.com/RV